Jako, że cały czas siedzę nad figurkami do Żywych Trupów i maluję je sobie powoli, dzisiaj postanowiłem zagrać sobie solowy scenariusz z moją postacią w roli głównej. Już wczoraj ustawiłem sobie cały stolik, a dzisiaj została rozegrana szybka gra. Postanowiłem, że wrzucę Mike'a Banninga na sam początek wybuchu epidemii, kiedy to żywe trupy postanowiły przejąć władanie na ziemi.
Pole do gry ułożyłem z 12 kafli miejskich, które prezentowałem kilka postów wcześniej, a przedstawiały one prosty odcinek drogi pozastawiany betonowymi zaporami. Po jednej stronie drogi stał niewielki garaż, po drugiej mała stacja benzynowa i pozostałości po budowie, kontener i kosz na śmieci. Do tego dwa samochody i jedenaście zombiaków. Z racji tego, że scenariusz rozgrywał się w mieście postanowiłem postawić jednego zombie na każdym kafelku oprócz kafla gdzie stał Banning. Bohatera nie wyposażyłem w żadną broń ani ekwipunek, miał do dyspozycji tylko siłę swoich mięśni i umiejętności. Do przeszukania były tylko cztery miejsca: dwa samochody, szafka w garażu i kontener na śmieci. Myślałem, że gra będzie łatwa i przyjemna, lecz niestety srogo się zdziwiłem... Ale do rzeczy:
Banning pojawił się na jednej z dróg w miasteczku. Chcąc się wydostać z morderczej pułapki musiał przedostać się na drugi koniec. Po drodze postanowił przeszukać pobliskie auta i budynki aby znaleźć jakąś użyteczną broń.
Skradając się nieznacznie Mike podniósł z ziemi kamień i odwrócił uwagę od stojącego trupa kobiety w zielonej sukience obok auta. Chociaż zombie zrobił kilka kroków zwabiony hałasem na niewiele się to zdało. Zombie chwile później zatrzymał się rzężąc gardłowo co tylko skupiło Banninga na tym co ma zamiar zrobić (zdarzenie Feeding Frenzy).
Bannig zdecydował! Szybkim krokiem podszedł do samochodu i tak jak podejrzewał zwabił tym samym zombie kobiety. Walka była nieunikniona. Bezbronny atakował gołymi pięściami i jak można było się spodziewać, odepchnął tylko truposza od siebie przewracając go na ziemię. Niestety chwilę później uparty trup powoli wstawał na nogi.
Banning przeszukał szybko Mustanga. Nie mógł uwierzyć swojemu szczęściu! Między przednimi siedzeniami leżał kij bejsbolowy - broń w sam raz nadająca się do rozłupywania czaszek szwędaczom! Zadowolony ze znaleziska podkradł się pod drzwi garażu aby wejść do środka czując nadciągające zagrożenie (zdarzenie Won't Stay Down). Mike już miał otworzyć drzwi garażu gdy nagle...
... nad miasteczkiem dało się słyszeć odległy grzmot (zdarzenie There's Storm Commin' - generujące kolejne dwa zdarzenia).Już samo to nadszarpnęło nerwami żołnierza. W tym samym momencie Banning dostrzegł kątem oka kolejne dwa szwędacze - ponownie kobiety i opuchniętego mężczyzny- które pojawiły się ni stąd ni zowąd w niebezpiecznej odległości (zdarzenie The Walking Dead - łącznie pojawiło się czterech szwędaczy). Oba ruszyły w kierunku mężczyzny.
Z pobliskiego placyku zaciekawiony wcześniejszą bijatyką i hałasem w kierunku żołnierza ruszył trup kolejnej kobiety (zdarzenie The Hunger).
Mężczyzna uspokoił nieco nerwy i płynnie prześlizgując się po masce samochodu pobiegł w kierunku drogi. Prawie w tym samym momencie zombie punk stojący nieopodal z dzikim rykiem odwrócił się w kierynku Banninga i pokuśtykał w jego kierunku. Walka była nieunikniona...
"Widząc" żołnierza zombie kobiety w zielonej sukience, którą Mike zaatakował jako pierwszą ruszył w jego kierunku. Podobnie postąpiły pozostałe szwędacze. Całe szczęście samochód i pobliska betonowa zapora skutecznie powstrzymały truposze przed atakiem (zdarzenie The Herd).
Chwilę później ponownie dało się słyszeć odgłos zbliżającej się burzy. Banning zdecydowanie nie chciał pozostać w centrum miasteczka, otoczony szwędaczami, kiedy burza znajdzie się tuż nad nim. Ściskając mocno kij bejsbolowy zamachnął się na punka szwędacza. Niestety nie przyzwyczajony do nowej broni odepchnął tylko nieumarłego. Korzystając z nadarzającej się okazji ruszył biegiem w kierunku kontenera na śmieci. Widział stojącego tuż obok trupa, ale postanowił działać.
Podobnie jak z punkiem i ten truposz zaciekawiony hałasem najpierw obejrzał się w kierunku mężczyzny, a później z gardłowym wrzaskiem ruszył na żołnierza. I tym razem nieco zaskoczony nagłym atakiem Banning wykonał zamach, jednak i tym razem cios nie sięgnął przegniłej głowy, a jedynie ciała i zombie przewrócił się pomiędzy dwoma kontenerami. Chwilę później potężny grzmot przewalił się nad miasteczkiem, a kiedy ucichł chwilę później do Banninga dotarł gardłowy warkot i skrzek dziesiątek zombie (zdarzenie Too Quiet).
Tego było już za wiele. Mężczyzna szybko otworzył pokrywę śmietnika i szybkim rzutem oka spojrzał do wewnątrz. Jego wzrok przykuł niewielki pakunek. Szybko chwycił ręką zawiniątko i rzucił się biegiem wzdłuż ulicy. Biegnąc zobaczył, że wewnątrz pakunku znajduje się całkiem niezła maczeta. Być może właśnie przed chwilą powalił na ziemię jej nieżyjącego już właściciela. Nie rozmyślał jednak nad tym długo i biegnąc oddalał się od ulicy.
Tak oto zakończyłem w niecałych 6 (słownie sześciu) rundach swoją pierwszą solową rozgrywkę. Mechanika gry bardzo karci graczy przy solo grach już chociażby wzrostem zagrożenia na koniec każdej tury. Do tego karta zdarzenia There's Storm Comin' skutecznie pozbawiła mnie 1-2 rund gry. To jedno zdarzenie (plus dwa kolejne, które musiałem zagrać) wygenerowało mi aż 4pkt zagrożenia! Scenariusz zaliczam jako mniejsze zwycięstwo. Udało mi się znaleźć 2 z 4 zakładanych przedmiotów, i w czas, ledwo ledwo przy poziomie zagrożenia 17pkt opuściłem pole gry. Gdybym zagrał jeszcze jedno zdarzenie zapewne przegrałbym scenariusz. Z dwóch prób jedynie raz udało mi się obniżyć zagrożenie i pewnie dzięki temu zdążyłem wybiec za pole gry. Co do zdjęć to są raczej kiepskiej jakości z racji słabego oświetlenie i niezbyt dobrego aparatu niestety, ale mam nadzieję, że coś tam jednak widać :) Zapraszam do komentowania i zadawania pytań jeśli jakieś się pojawią.
Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas