środa, 16 stycznia 2013

"XIII"

Siemanko !


 Dziś moi drodzy kilka słów na temat książki Andrzeja K. "KISIELA" oraz Marcina Raka "XIII moich lat w JW GROM".

Jest to pierwsza taka książka na naszym rynku. A to dlatego, gdyż bohaterem i autorem otwierającym przed nami niejako swój "pamiętnik" ze wszystkich przebytych szlaków bojowych jest nasz rodak. I to nie byle jaki... Autorem tego zbioru osobistych wspomnień jest szturmowiec, paramedyk Wodnego Zespołu Bojowego GROM - osławionej Jednostki Wojskowej 2305. Wspomniany Andrzej K. ps. "KISIEL" służył w GROM-ie przez 13 lat. Opisana jest w niej długa droga do samego "wejścia" w struktury - czyli selekcja, są opisane procesy szkolenia. Są też opisane w miarę możliwości różne akcje bojowe, które autor odbywał m. in. w Kuwejcie, Iraku, Afganistanie... Książka jest napisana w przyjemnym, prostym stylu i potrafi wciągnąć na długie godziny.


Akcja na terminalu Khor Al Amaya (KAAOT)
   Od razu zaznaczę, że jest to bardziej rodzaj osobistych wspomnień i refleksji, aniżeli sprawozdań ze wszystkich akcji. Nie znajdziecie tutaj wstawek rodem z marketingu "product-placement" (jak w "Snajperze" H. Wasdina i słynnych już na cały świat błogosławionych wzmianek o markach okularów Revo czy Ray-Ban...), nie znajdziecie też przepisu na przejście selekcji, czy byciu super-manem na ćwiczeniach oraz ile to pompek i podciągnięć robi się na szkoleniu. Nie znajdziecie też szerszych danych z planowania taktycznego wszystkich operacji oraz rozbudowanych specyfikacji broni. Jest to tylko i wyłącznie ludzkie spojrzenie na służbę, która wywiera ogromny wpływ w kształtowaniu osobowości, postawy patriotycznej. Są momenty śmieszne, są też akcje pełne dramatu, jest niepokój, strach, gniew - istna mieszanka wybuchowa, która w połączeniu z doświadczeniem zdobytym na morderczym cyklu szkoleniowym czyni z człowieka prawdziwego wojownika. Jest to zarazem próba definicji służby ojczyźnie. A co za tym idzie - opisany jest wszelki trud i ogromne poświęcenie, które niejednokrotnie oznacza rezygnację z wygód życia prywatnego, małżeństwa, rodziny.

Jeden z "dajrektów" (direct action) w Iraku


 Nie zdradzając już więcej szczegółów - książkę polecam wszystkim fanatykom współczesnych konfliktów zbrojnych z polskimi akcentami.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz