czwartek, 27 października 2011

Kampfgruppe Normandy !

 Siemanko !

  Stałem się na początku tego tygodnia (wraz z Bartkiem i Tomkiem - którzy mają też już swoje egzemplarze) szczęśliwym posiadaczem podręcznika stajni Warhammer Historicals - systemu skirmishowego Kampfgruppe Normandy.



 Udało nam się wstrzelić w czas promocji i podręcznik, który kosztował kiedyś 48 GBP po promocji -50%, która ciągle trwa do dziś - wraz z kosztami dostawy cena za niego wynosi teraz około 130 PLN'ów, a więc dokładnie połowę starej ceny. Nasuwa się pytanie - czy warto?

Owszem - WARTO !

 Książka ma 345 stron. Jest to zbiór zasad napisany na pierwszych 60 z nich. Reszta to pięknie opracowane TO&E, mapy, gotowe scenariusze, listy armii i wszystko co związane z walką w Normandii od kalendarium wydarzeń po opisy sektorów brytyjskich i amerykańskich.

 Powalająca jest ilość fajerwerków wizualnych - takich jak zdjęcia miniatur i terenów bitewnych. To jest klasa sama w sobie (jak telewizory z High Definition). Nie widziałem do tej pory lepiej złożonego edytorsko i równie "miodnego" podręcznika do gier bitewnych. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że "uczeń przerósł mistrza" - wygląda to lepiej jak podręcznik do WFB w mojej ocenie, ale nie o tym teraz mowa...

 Treść jest łatwo przyswajalna, zasady napisane czystym i klarownym angielskim bez drugiego dna interpretacyjnego, jest sporo przykładów wyjaśniających poszczególne kwestie i segmenty danych zasad. Jest sporo smaczków i niuansów dających sporo zabawy.

 System to klasyczna "jedynka" z przelicznikiem 1:1 (figury i pojazdy) na poziomie plutonu, kompanii i batalionu - w zależności od dysponowanym przez nas arsenałem modeli i figurek oraz dostępnością terenu i czasu :). Jest punktowy system wystawiania armii więc odpada problem
"spotkaniówek" i symultan. Wszystko jest doskonale wyważone i zbilansowane. Według naszych pierwszych refleksji to będzie nasz numer jeden do grania II Wojny Światowej - gdyż zapowiedziane są już pierwsze dodatki do tego systemu poszerzającego możliwości grania o inne teatry działań - Ostfront od Barbarossy aż po Kursk i dalej, Pacyfik, Blitzkrieg i Wojnę Obronną `39...

  Dodatki już ukazują się w magazynie Wargames Illustrated w formie obszernych felietonów autora zasad oraz chłopaków z irlandzkiej GMG Gamers (forum The Guild) z rozpisanymi armiami i zasadami opcjonalnymi... Nic tylko czytać i grać ! :-)


  W związku z pojawieniem się tego systemu w naszych biblioteczkach planujemy modernizację i reorganizację całego stuff'u z klubu (od terenów po figurki i pojazdy znajdujące się w moim posiadaniu). Wraz z Bartkiem rozplanowaliśmy front robótek ręcznych niezbędnych do prowadzenia fajnych bitewek na równie fajnym stole - szczegóły już wkrótce :)

  Na dziś to tyle ! Pozdrawiam !

poniedziałek, 17 października 2011

Rosjanie & Amerykanie

Czołem

Popełniłem ostatnio oddział Rosjan, a dzisiaj skończyłem czterech Amerykanów jako figurki uzupełniające do mojej frakcji amerykańskiej. Rosjanie zmobilizowani są wg rozpiski z 1ed. FoF'a tak więc w skład wchodzi ośmiu żołnierzy. Malowanie jakie noszą przedstawia kamuflaż Reed czyli Trzcina. Kolejne dwa składy będą w kamuflażach typu Flora i Partizan (Summer) czyli w kopii drugowojennego niemieckiego Flecktarn. Maluję ich do przyszłorocznego projektu Czeczeni/Groznego na Pola Chwały, o którym rozmawialiśmy na tegorocznym konwencie. BTR, który stoi w tle to diecast amercomu i zdecydowanie wymaga przemalowania, ale na razie czeka na swoją kolej :) Oto fotki:




Amerykanie przedstawiają czterech żołnierzy w tym dwóch z SAW'ami, jednego snajpera i jednego NCO. Figurki są wyrobem Britanni i niejako zmuszony byłem do ich zakupu. Teraz będą uzupełnieniem moich amerykanów. Amerykanie pomalowani są w kamuflażu 3 Color Desert, a oporządzenie Woodland. Zdjęcia jak zwyklę nieco zakłamują kolory, ale możecie mieć pojęcie jak figurki wyglądają ogólnie. Oto fotki:



Pozdrawiam
Thomas

sobota, 15 października 2011

SEAL's

Pierwsza sekcja :)
w przygotowaniu kolejne dwie (już się kończą :))
To kiedy gramy Tora Bora ?? :D

Piątkowe granie w Strategu

Siemanko!

Wczoraj w sporej grupce osób miło postrzelaliśmy sobie na dość pokaźnym stole bitewnym. Tematem wiodącym było hipotetyczne polowanie na przywódcę Talibów - Mułłę Omara z wykorzystaniem silnika zasad "Osprey: Force on Force" i suplementu z battlebooka "Operation: Enduring Freedom"...

Zapraszam do lektury z krótkiej - ale barwnej relacji z walki:


SCENARIUSZ – Polowanie na Mułłę Omara

Afganistan – okolice Kandaharu rok 2002
Czas trwania – 8 tur
Inicjatywa – po stronie ODA („A-Team” – Operational Detachment Alpha)
Plansza – 180x120 cm (120x60 zalesione zbocze górskie, 120x120 teren wiejski z czego około 60x60 jest kompleksem mieszkalnym otoczonym wysokim murem – reszta drobna zabudowa, pola, drogi, drzewa…)

CELE:
  
ODA ma za zadanie zabić lub pojmać żywego przywódcę Talibów Mułłę Omara. Wedle informacji  zgromadzonych przez wywiad Omar jest w kompleksie mieszkalnym na Południowy – Wschód od Kandaharu.  Grupa uderzeniowa ODA będąc jednostką najbliżej celu wkracza do akcji. Siły szybkiego reagowania US Army Rangers będą asystować w operacji - są już na pokładzie Black Hawka w drodze na miejsce akcji by wspierać operatorów ODA. …

Zasady specjalne:

- walka w nocy („spotting check” konieczny dla wszelkich reakcji w celu określenia celu dla strony grającej Talibami; US ODA ma noktowizory – nie ma konieczności testowania na „spotting”)

- Mullah Omar zacznie się ewakuować z Kompleksu w razie gdy Czujka / „Spotter” (Talib z telefonem) zidentyfikuje zbliżające się niebezpieczeństwo (TQ test na 4+ w razie gdy usłyszy coś niepokojącego)

Siły scenariusza:

KOALICJA:

- Operational Detachment Alfa D12/D12 (TQ/Morale)
14 osób (2 x 4-osobowe fireteamy „ALPHA 1., 2. oraz 3.” - wyposażeone w M4+tłumiki poza Minimi oraz „BRAVO 1.” Sniper Team)
- US RANGERS jako QRF na Black Hawku (8 osób – 2 fireteam’y jako wsparcie gdyby sytuacja stała się nie do opanowania) D10/D10 (TQ/Morale)

TALIBOWIE:

- Al-Kaida (około 70 bojowników – 4 czujki „Spotters” na dachach domów oraz Dshk team na dachu w wiosce – reszta to piesze patrole) D8/D10 (TQ/Morale)
- Ochrona Kompleksu Mułły Omara (około 14) D8/D12 (TQ/Morale)

Kompleks Omara...
  
 …Mułła Omar w swojej „wielkiej ucieczce” przed pogonią sił Koalicji zatrzymał się na spoczynek w jednej ze swoich ufortyfikowanych kryjówek. Kompleks, jakich w Afganistanie było pełno otoczony był długim, wysokim murem. Grupa uderzeniowa ODA przechwyciła rozmowę z telefonu satelitarnego. Wkrótce bardzo szybko wywiad wojskowy przeanalizował i pozytywnie potwierdził tożsamość Mułły Omara. Długie godziny spędzone na okolicznych zboczach górskich, całe dnie i noce spędzone tylko na obserwacji okolicy i nie wystawiania nosa wskazywały jedno – „Wreszcie go mamy Brudasa …” – stwierdził krótko kapitan William „ROYCE” Roycewicz – dowódca oddziału ODA. Chwilę później przekazuje meldunek radiowy - „King-Six, tu ALPHA1 – pozytywna identyfikacja celu! Prosimy o pozwolenie na rozpoczęcie uderzenia – Odbiór!” ….. ….. ….. Po minucie jest odpowiedź: "Zrozumiałem ALPHA1!  Siły Szybkiego Reagowania będą u Was za godzinę – dokonać infiltracji obiektu i neutralizacji celu – bez odbioru!”

Komandosi z Operational Detachment - ALPHA ("A-TEAM") gdzieś w Afganistanie
Kapitan "ROYCE" Roycewicz na patrolu w prowincji Kandahar...
 
 Scenariusz zaczął się dynamicznym wejściem ODA z terenu zbocza górskiego na teren zabudowany. Pod osłoną nocy Talibowie nie mogli dostrzec elity wojsk lądowych USA. Operatorzy Delty raz po raz ściągali „czujki” Talibów w wiosce nieopodal kompleksu. Rozciągając swoje szyki często korzystali z pomocy sekcji snajperów BRAVO 1. znajdującej się na zboczu górskim nieopodal. Snajperzy ODA mieli pełne ręce roboty, a precyzyjne „ściąganie” Talibów w odpowiedniej sekwencji tak by nie wywołać niepotrzebnego alarmu wymagało od operatorów stalowych nerwów…

…„BRAVO 1. – tu ALPHA 2. Zdejmijcie nam tego „Dicker’a” z dachu!” „Zrozumiałem – bez odbioru…”
  
W tym momencie strzał snajpera ODA nie sięgnął celu… Pocisk nie trafił w Taliba „Spottera” i z hukiem odłupał w ścianie kawał tynku tuż obok niego.

„Sharmuta’! (brzydkie słowo na K…) – wrzasnął przestraszony Talib chwytając za komórkę, wybierając numer szefa ochrony Kompleksu… Zdążył przekazać kilka słów o strzałach oddawanych w jego kierunku Mahmuddowi Zarkawiemu – prawej ręce Omara. Nagle i niespodziewanie drugi pocisk celnie przeszedł przez głowę Taliba, zostawiając krew na ścianie, a telefon (jak i jego właściciel) upadł na ziemię i rozmowa została definitywnie przerwana…

 Mułła Omar zaczął ewakuację – pośpiesznie pakował dokumenty i sprzęt. Kierowcy z ochrony przygotowywali już samochody – starego GAZ’a, UAZ’a oraz transporter opancerzony BTR 152 po ostatniej wizycie Sowietów w Afganistanie... Operatorzy DELTY wciąż „po cichu” wycinali sobie krwawą ścieżkę pośród domostw i zajmowali już pozycje tuż nieopodal Kompleksu Omara. Mimo alarmu w samym Kompleksie Talibowie w wiosce nieopodal nie zostali jeszcze poinformowani o obecności wrogich sił. Patrole nadal przechadzały się między budynkami. Wnet jeden z nich wpadł przez przypadek na czwórkę operatorów ALPHA3...

„Hej! Uśmiechnij się!” – Krzyknął w języku Pasztunów sierżant  Mike „MAC” Griffin po czym opróżnił pół magazynka z Minimi wycinając przeciwników do zera… „ALPHA1 do wszystkich jednostek –  kurtyna w górę!” – tak kapitan „ROYCE” dał znak wszystkim o przejściu do planu B na wypadek dekonspiracji…

 Po serii z Minimi nastała cisza – lecz zaraz po niej snajperzy z BRAVO mieli jeszcze więcej pracy. W kierunku drużyny MAC’a biegło sporo bojowników z Al.-Kaidy. Snajperzy z chirurgiczną precyzją eliminowali poszczególne grupki osłaniając kolegów. W ferworze walki o mały włos przeoczyliby patrol Talibów, który ochrona kompleksu posłała w kierunku ich pozycji. Talibowie zakradali się po lewej stronie zbocza, lecz nie zdołali zaskoczyć starszego sierżanta „SEV’a” Severovitch’a, który szybko i skutecznie poradził sobie z czwórką przeciwników…
 Chwilę później pociski fruwały już po całej okolicy – ODA pomimo zmasowanego ognia zajęła dogodne pozycje w domach przy bramie głównej Kompleksu, a snajperzy nadal chirurgicznie wycinali zgrupowania Talibów jedno po drugim. Kapitan Roycewicz wezwał siły QRF aby były gotowe do desantu na teren Kompleksu kiedy tylko ODA przypuści szturm. Wśród kanonady strzałów dało się już usłyszeć wirnik zbliżającego się śmigłowca…

„Whisky-2! Tu ALPHA1 macie zielone światło! Bez odbioru !” - meldował „ROYCE” pilotowi Black Hawka z siłami US Rangers na pokładzie. „50 sekund! Strefa zrzutu gorąca!” – asystent pilota wykrzyczał do Rangers’ów, aby ci byli przygotowaniu na zjazd po linach na wyznaczony teren desantu…

 Mułła Omar był już spakowany i w asyście swoich ochroniarzy przechodził przez dziedziniec, gdy z furią i hukiem eksplozji granatów błyskowych wpadła do środka razem z bramą Komplesku czwórka operatorów ODA z ALPHA2 ! W skutek ciężkiej wymiany ognia z grupami ochroniarzy Omara rannych zostało dwóch operatorów, ale wielu z ochroniarzy leżało powalonych tam gdzie stali lub zostali zmuszeni do ucieczki… Sam Omar z kierowcą i swoim asystentem Zarkawim zdołali się schować do BTR 152 – który zresztą został ostrzelany z granatnika przez ocalałego sierżanta Terrence’a „RICO” Sanchez’a oraz jego towarzysza Ian’a „GAZ’a” Zanovitch’a. Ostrzelali go na tyle skutecznie, że BTR stracił Kaem oraz całą swoją mobilność a Omar i jego ludzie leżeli przygniecieni ogniem na podłodze w transporterze…

 Pomimo zatrzymania kolumny ewakuacyjnej Operatorzy musieli się jednak wycofać w skutek przeważającej siły ognia nieprzyjaciela. Jeszcze sporo ludzi Omara było zdolnych do walki.
  W ten czas nadleciał Black Hawk z siłami szybkiego reagowania. Helikopter w nawale ogniowej szybko wysadził desant na linach w samo centrum Kompleksu. Żołnierze desantu szybko przygnietli ogniem do ziemi pozostałości ochrony Omara. W międzyczasie snajperzy ODA wykonali kawał solidnej roboty – wyeliminowali całą załogę Dshk’i która właśnie wymierzyła lufę 12.7mm do Black Hawka wysadzającego desant z bardzo bliskiej odległości…
 ODA przeszło do kontrataku – ALPHA 2 udzieliła pierwszej pomocy leżącej we krwi dwójce kolegów – sierżant „ODDBALL” był ciężko ranny – kula trafiła go w udo, tracił sporo krwi. Kapitan „SHIFTY” miał tylko postrzał prawej ręki, ale nadawał się jeszcze do walki…

 W tym momencie gra się skończyła i musimy uznać fakt, iż w limicie czasu nie udało się zabić/schwytać przywódcy Talibów – a więc mimo wszystko porażka strony USA…

Ale gra była bardzo przyjemna !

Na zakończenie kilka ujęć z aparatu Piotrka ("Yori")

Kompleks Omara - ODA już przed bramą...
Szturm na teren Kompleksu...
Wioska pełna bojowników Al-Kaidy a wśród nich - operatorzy z ODA...
QRF na Black Hawku dokonuje desantu...

niedziela, 9 października 2011

Starożytność - stan prac

Witajcie,
Dawno nie dawałem znaku życia(trochę jeździłem po Polsce i Europie) co nie oznacza, że nic w tym czasie nie robiłem. Nie licząc kilku innych drobnych tematów skupiłem się głównie na naszym projekcie starożytnym i mogę zameldować, że skończyłem: 155 rzymskich legionistów (pierwsza część moich legionów - na razie głównie velites i hastati), 38 wojowników germańskich (od biedy będą robili za Celtów) oraz 11 libijskich lekkozbrojnych. Kolejni się malują: 12 konnych Italików, 48 kolejnych mrocznych Germanów oraz 38 helleńskich lekkozbrojnych - a następni w przygotowaniu (m.in. kolejni legioniści i sprzymierzeńcy).
Zamieszczam kilka roboczych zdjęć poglądowych :)
Pozdrawiam,
rrober

niedziela, 2 października 2011

Pola Chwały 2011 Force on Force show AAR: Dzień 2.

 Dzień dobry !

 Pora na ciąg dalszy opowieści z pól walk kampanii Irackiej. Tym razem mini-relacja z dnia drugiego Konwentu w Niepołomicach. Ponownie przenosimy się do An Nasiriyah.

Nasza wesoła gromadka ! :-)


Zapraszam do lektury!

Dzień 2

Scenariusz nr 6 z suplementu Osprey Force on Force "Road to Baghdad" "The ALAMO".

*Czas scenariusza: 8 tur wedle zasad Force on Force
*Inicjatywa przez cały czas po stronie USMC
 

*Specjalne zasady:
 - Fedaini to siły nieregularne (irregular fighters) co turę (licząc od tury 2.) z różnych stron planszy (oprócz strony Południowej) wchodzą losowo różne jednostki wspierające bojowników irackich w walce z USMC
- Wartość obrony przeciwlotniczej irackiej to wedle zasad - środowisko lekkiej obrony przeciwlotniczej (brak pocisków kierowanych - możliwe sporadyczne ZSU/ZPU)
- ALAMO  to dwupiętrowy budynek dający osłonę +2 kostki obrony dla Marines w środku

- Wsparcie dla USMC to w kolejności:
a) w turze nr 2. samotna, zagubiona AAV-ka uciekająca przez miasto, przecinająca planszę, niezatrzymująca się przed samym ALAMO (ostrzeliwuje wszystko i ucieka)...
b) w turze nr 4. M1A1 Abrams "Black Knight" przybywa asystować i zabrać ciężko rannych Marines aż do tury 5. kiedy sam się wycofa...
c) w turze nr 6. pluton zwiadu na czterech opancerzonych HMMWV (2 x .50 cal, 1 x Mk19, 1 x M240 GPMB) dowodzony przez Sgt. Doran'a przybywa na ratunek...
- Kamerzysta Al-Jazeera - kręci on film propagandowy dla irackiego reżimu - każdy zabity, ranny lub wzięty do niewoli Marines w jego Line of sight dodaje +1 pkt zwycięstwa dla strony irackiej. Zabicie go wywoła negatywny efekt w mass-mediach (-3 pkt dla strony USMC)

- Amunicja USMC - kończą się zapasy w turze nr 5 (-1 Firepower dla wszystkich), należy wtedy wysłać Marines po amunicję do AAV-ki (pod warunkiem, że Fedaini jej wcześniej nie splądrują...)



SIŁY USMC:
*US Marines - wyszkolenie D8 / morale D10
1 x Unieruchomiona AAV-7 z zapasem amunicji i leków

1 x Ocalałe zgrupowanie USMC w sile 18 Marines (wiele osób rannych w różnym stopniu - determinowane losowo przed rozpoczęciem gry)

SIŁY IRACKIE:
*Irakijczycy / Fedaini - wyszkolenie D6 / morale D10 (irregulars)
1 x Zgrupowanie nieregularnych bojowników Fedainów w sile 4 komórek ( każda po 8 lub 9 osób z bronią wsparcia RPG, RPD, RPK). Siły całkowite trudne do przeliczenia - Fedainów wciąż przybywa od Tury nr 2.

Rys historyczny:

 Tego samego dnia kiedy Kompania A (Alpha) ze spieszonym desantem piechoty USMC oraz towarzyszącym jej zespołem CAAT walczyła z czołgami irackimi na przedmieściach An Nasiriya, Kompania C (Charlie) wyprzedziła siły Alphy i przedzierała się przez zaciekłą obronę bojowników irackich w punkcie zwanym "Ambush Alley". Była to droga prowadząca na północ, do mostu przecinającego Kanał Saddama wzdłuż której rozciągały się irackie osiedla miasta Nasiriya. Teren był idealny dla irackich obrońców, którzy silnie ostrzeliwali kolumnę Charlie raz po raz z broni maszynowej oraz granatników RPG. Mimo to Kompania C przedarła się przez "Aleję Śmierci" i kilka amfibii AAV dostało się na drugi brzeg Kanału. W tym momencie szczęście przestało sprzyjać siłom Marines... W momencie gdy amfibie nadawały komunikat o zabezpieczeniu przeprawy oczekując na wsparcie pancerne, nadleciały dwa A-10 Thunderbolty i omyłkowo ostrzelały siły amerykańskie na wrogim brzegu Kanału zabijając sporo piechoty i niszcząc parę AAV... Całą przeprawę szlag trafił i w skutek rosnących strat w ludziach Charlie została zmuszona do natychmiastowego odwrotu, z powrotem wzdłuż "Aleji Śmierci".

 Pośpiesznie sformowany konwój pięciu Amtracków z rannymi Marines rusza w morderczy wyścig z czasem do linii zajętych przez własne oddziały z Kompanii Alfa. Rannych należało natychmiast ewakuować z powodu niemożliwości ich wycofania drogą lotniczą (punkt ewakuacji rannych dla helikopterów znajdował się pod ciągłym ogniem irackiej obrony - stąd desperacka decyzja podjęta przez dowódcę Charlie). Grupa ruszyła inną trasą, lecz wkrótce w gąszczu zabudowań An Nasiriyah dostała się pod silny ogień z granatników RPG i wszystkie Amtracki zostały trafione... Jeden z nich tak mocno, że wszystkie systemy (włącznie z uzbrojeniem i napędem) przestały prawidłowo funkcjonować. Reszta kolumny bezpiecznie oddaliła się z pola walki do punktu ewakuacji medycznej Kompanii Alfa pozostawiając rozbitków z AAV-ki zdanych na siebie... W samym środku "roju" Fedainów, których z każdą chwilą przybywało więcej - kontrolę nad odciętymi rozbitkami z ustrzelonego Amtrack'a przejmuje gracz USMC...

Scenariusz dla USMC:

  "Żołnierzu! Wstawaj! Jesteśmy w głębokiej dupie! Bierz swój karabin, zbieraj ludzi i gnaj do tego dwu-piętrowca ustanowić pozycję obronną!" - krzyczał lekko ranny squad leader przeładowując karabin M16. Żołnierze wysypali się z płonącego AAV. Kule i odłamki z roztrzaskiwanych fragmentów budynków latały dosłownie wszędzie. Marines szturmem przedarli się do dwupiętrowego domu nieopodal - wskazanego przez Sierżanta. Fedaini na moment jakby odpuścili. Teraz Marines mieli dogodne pole kierowania ogniem. To jest ich ostatni bastion obrony na terenie wroga... ich ALAMO!
  "Sierżancie ! Tu jest jeszcze gorzej jak w Mogadiszu!" - wydarł się operator SAW posyłając długie serie w kierunku Fedainów biegnących przez ulicę...
 "Amunicji na długo nam nie wystarczy! Liczcie swoje magazynki! Kiedy zajdzie taka konieczność wyznaczę dwóch śmiałków, którzy pobiegną do Amtracka po resztę amunicji i opatrunki! Tymczasem wszyscy osłaniajcie siebie nawzajem oraz tę pieprzoną AAV-kę!" - Krótką odprawę sierżanta przerwała kolejna kanonada pocisków i wystrzałów.. "Nadchodzą!!!" - zdążył wykrzyczeć drugi operator SAW...

Gracz USMC otrzyma punkty za:
- Niedopuszczenie do splądrowania rozbitej AAV (3 pkt)
- Skuteczną obronę ALAMO - żadna jednostka iracka na terenie obiektu przed końcem gry (3 pkt)
- Za dotrwanie do przybycia posiłków przed końcem tury 8. (5 pkt)

Scenariusz dla Irakijczyków:

  "Allah z Wami Towarzysze ! Ustrzeliliśmy amerykański pojazd transportowy ! Jest z nami  operator telewizji Al-Jazeera... To dla nas dogodny moment na parę propagandowych ujęć dla Narodu! Czas na wykorzystanie naszej przewagi liczebnej i zbesztanie tych niewiernych psów! Do ataku! Brać ich żywych lub martwych!"

Gracz strony irackiej otrzyma punktu za:

- Wszystkich zabitych/złapanych żołnierzy USMC w ALAMO (5 pkt)
- Każdego zabitego lub schwytanego żołnierza USMC poza ALAMO (1 pkt)
- Splądrowanie AAV-ki (2 pkt)
- Każdy zniszczony pojazd USMC (2 pkt)


Scenariusz ALAMO - rzut z góry...
Przebieg walk w skrócie:

  Rozegraliśmy trzy pełne tury pełne krwawej akcji. US Marines oczekiwali na pozycjach kiedy z wielu stron zaczęli wydostawać się w ich "Line on Sight" Fedaini... Jeden z tych manewrów zaskoczył kompletnie obrońców amerykańskich - jedna z komórek Fedainów podeszła do AAV-ki już w pierwszej turze w celu jej splądrowania (plądrowanie trwa jedną pełną turę - potem robi się test czy coś znaleziono). Amerykanie ostrzelali resztę Fedainów zmuszając ich do odwrotu - nie mogli jednak ostrzelać tych, którzy plądrowali AAV-kę... Jeden fireteam opuścił swoją pozycję w ALAMO i zaatakował zdecydowanie, lecz nieskutecznie - amerykańscy Marines bez osłony po środku stołu dostali kolejne lekkie obrażenia - ale nie zdołali powstrzymać splądrowania. Fedaini zabrali całą amunicję z Amtrack'a (od tury nr 5. należy dodać stronie USMC charakterystykę "poor supply" -1 Firepower Die - kostkę mniej ataku). W tym samym momencie samotna AAV przecięła planszę w szerokości - rozpędzona rozprawiła się z grupką Fedainów nieopodal ALAMO i pognała poza stół.  
 Do gry weszło sporo posiłków irackich - w tym zespół z ciężkim karabinem Dshk, lecz to nie przesądziło o zmianie sytuacji na stole - Amerykanie dzielnie stawiali opór... Aż przyszła pora na pakowanie sprzętu i niedosyt pozostał... W momencie gdy miał na stół wejść M1A1 Abrams musieliśmy kończyć i pakować się na powrót do Warszawy...



  Myślę teraz jak i kiedy powtórzyć ten scenariusz w klubie :)
 

A teraz fotki:

Rozbita AAV i znacznik amunicji przed nią...
Posiłki USMC podzielone na tury...
Fedaini w natarciu !
ALAMO po lewej - Fedaini szturmują z prawej...
Widok ze strony Północnej...
Fedaini plądrują AAV-kę !
W momencie gdy pojawia się sprawna AAV-ka...
Marines nie udaje się powstrzymać plądrowania...
AAV eliminuje wszystkich Fedainów na Południe od ALAMO...
I bezpiecznie opuszcza planszę...
W ALAMO nadal się bronią pomimo wielu rannych...
Fedaini w kolejnym natarciu...
Dshk atakuje US Marines!
AAV w ogniu...
Fedaini przez 4 tury nie doszli do samego ALAMO...