poniedziałek, 15 maja 2017

Blacha falista.... zawsze taka sama...


Witam serdecznie!

Każdy gracz figurkowy zawsze stoi przed dylematem dotyczącym budynków i terenu: albo koncentrować się na konkretnej lokacji, mieście, bitwie, albo tworzyć elementy na tyle uniwersalne, że z powodzeniem użyjemy ich w różnych systemach, okresach historycznych i skalach. Pomijając tak oczywiste elementy jak drzewa, drogi, płoty skupmy się na budynkach. Te można podzielić na cztery grupy (no może tylko ja je tak dzielę): żelbetowe, murowane, drewniane i tymczasowe. Te ostatnie są typowymi prowizorkami zbudowanymi ze śmieci, nie pasujących do siebie kawałków, części pojazdów i połączone w sposób co najmniej nietrwały. 
Ostatnio najwięcej grałem w Force on Force w klimatach Irak/Afganistan i TNT, które prawdopodobnie się rozgości u nas troszkę bardziej. A budowle pasujące do wszystkiego powyższego to...


... szopy z blachy falistej. Powyższe zdjęcie może być zarówno z Afryki, Bliskiego Wschodu, południowoamerykańskiej faweli, albo z planu Mad Maxa. Zatem postanowiłem wykonać kilka szopek, a materiał do tego nadający się to tektura falista.


Materiał tak powszechny, że ominę jego występowanie i gdzie go zdobyć. Szopy będą miały obrys kwadratowy plan o boku 7cm i spadzisty dach, wysoka ściana 5cm, a niska 3,5cm. Wejście to wyśrodkowana skala pomiędzy figurkami 28mm i 20mm, czyli 2,5cm na 1,5cm.



W tym momencie pozbywam się jednej ze ścianek. W tym celu nawilżam jedną stronę wodą, a gdy tektura rozmięka, wtedy ostrożnie ją odklejam.



I nadchodzi klejenie. Wcześniej kleiłem szopy wikolem, ale ostatnio zakupiłem klejownicę i uważam ją za absolutnie obowiązkową przy takich zabawach kartonem. Klej wiąże szybko, nie rozmacza kartonu i dodatkowo wzmacnia konstrukcję. 


Przyszedł czas na dach. W tym celu używam innego kartonu, a mianowicie arkusza kupionego w sklepie dla artystów. Ma on błyszczącą jedną stronę, mniejsze karby i nadaje się świetnie także do mniejszych łatek na ścianach i dachach.


Dach wycinam z lekkim zakładem i kleję obficie polewając od wewnątrz. To wzmacnia konstrukcję i eliminuje konieczność wklejania od środka np. wykałaczki aby dach nam się nie zapadł. Dodatkowo możemy nakleić kilka łatek co nadaje naszej szopie charakteru.




Malowanie to już inna przygoda, mam wrażenie, że nie można źle pomalować szopy z blachy falistej, bo zwykle są one odrapane, z przebiciami, pochlapane, zardzewiałe, wyblakłe... Im gorzej je pomalujecie tym lepiej. Osobiście radzę wychodzić z czarnego podkładu i zużyć kiepską farbę, np plakatową, albo mniej solidną markę np. Pactra. 


Do następnego!