poniedziałek, 28 sierpnia 2017

The Walking Dead All Out War - recenzja

Witam serdecznie

Jak słusznie zauważył czaki, na naszym blogu do tej pory nie ukazała się choćby nawet krótka recenzja gry firmy Mantic pt The Walking Dead All Out War. Do tej pory wrzuciliśmy troszkę materiałów związanych z grą i kilka raportów (kilka czeka na prezentację), ale żadnego streszczenia zasad czy zapoznania z grą. Naprawie teraz ten błąd ponieważ w kolejnych postach w przyszłości chciałbym prezentować krótkie streszczenie poszczególnych postaci z ich opisem i możliwym wykorzystaniem w grach. Mam nadzieję, że temat wypali i zachęci kogoś do zapoznania się z grą. A więc do dzieła.

TWD AOW osadzona jest w komiksowym uniwersum świata The Walking Dead u nas znanego jako
Żywe Trupy. Z tego też powodu już na początku zaznaczę, że na chwilę obecną i prawdopodobnie w ogóle nie uświadczymy w grze takich postaci jak bracia Daryl i Merle Dickson czy też wydarzeń z serialu. Wszyscy fani serialowych Żywych trupów nie powinni jednak załamywać rąk ponieważ wraz z pierwszym dużym rozszerzeniem dostajemy do ręki zasady tworzenia własnych postaci więc "zmajstrowanie" sobie przykładowo Daryla nie powinno być problemem.
Co do samej podstawki to dla mocno nie zorientowanych otrzymujemy w pudełku 6 figurek bohaterów wraz z ich kartami postaci, 12 figurek szwędaczy, zestaw specjalnych kostek, 24 karty ekwipunku i zapasów, 15 kart wydarzeń, papierową matę wielkości 50x50cm przedstawiającą skrzyżowanie oraz kilkanaście nastawnych kafli przedstawiających samochody, przeszkody, bariery i znaczniki zapasów. Wszystko to zapewni zabawę już nawet jednemu graczowi ponieważ w książeczce z zasadami opisane są warianty do gry solo, chociaż jako pełnoprawny produkt do gry dla pojedynczego gracza można zakupić zestaw startowy Prelude to Woodbury, który zawiera szczegółowe zasady gry solo, nowe karty ekwipunku i co najważniejsze nowe karty wydarzeń.

Co do samej mechaniki gry to jest ona całkiem prosta i szybka jednak na tyle rozwinięta, że przy odrobinie chęci można sobie układać całkiem fajne i skomplikowane scenariusze nie ograniczając się jedynie do prostej wyrzynki zombie. Rozgrywkę jak wspomniałem wcześniej można prowadzić solo jak i zarówno w kooperacji z innymi graczami lub też rozegrać typowego deathmatcha. Sama rozgrywka jest prosta, a po bliższym zapoznaniu się z zasadami również całkiem szybka. Każda tura podzielona jest na cztery fazy i są nimi: Faza Akcji - podczas, której gracze naprzemiennie aktywują swoich bohaterów wykonując dwie różne akcje z pośród dziewięciu możliwych; Faza Wydarzeń - wprowadzająca do rozgrywki losowe zdarzenia, które prawie zawsze przeszkadzają graczom w grze; Faza Walki Wręcz - podczas, której rozstrzygane są wszelkie walki z udziałem broni białej oraz Faza Końcowa podczas, której sprawdzane są warunki zwycięstwa scenariusza i testy dla powalonych zombie. CO do dostępnych akcji to mamy możliwość wykonania ruchu, strzału, przeszukania, schowania się, wstania, wstrzymania nerwów, zamienienia przedmiotów (z innym graczem lub z plecaka), stworzenia hałasu lub też wykonania specjalnej akcji z karty. Standardowo trzeba wykonać dwie różne akcje o ile nie pozwalają nam inaczej umiejętności postaci lub też posiadane karty. 
Pomimo dość prostych zasad podczas gry uruchamiany jest Licznik Zagrożenia, który w bardzo nieciekawy sposób może kontrolować nam grę. Licznik podzielony jest na 18 pozycji, które to przypisane są do 4 stref bezpieczeństwa (od spokojnej do wysokiego zagrożenia). Gra natychmiastowo kończy się w momencie osiągnięcia 18 poziomu zagrożenia. Licznik przesuwany jest w górę za każdym razem kiedy wykonana zostanie akcja powodująca MAYHEM lub nakazuje nam to karta wydarzenia. Do akcji takich należą przede wszystkim strzelanie (każde) i walka wręcz (wystarczy, że podczas tury będzie rozgrywana jakakolwiek walka wręcz). Licznik Zagrożenia możemy próbować obniżyć o jedno oczko wykonując akcję wstrzymania nerwów. Oprócz Licznika Zagrożenia musimy uważać również na wykonywane przez nas akcje. Akcje, które powodują MAYHEM sprawiają, że wszystkie szwędacze w zasięgu 10" przemieszczają się w naszym kierunku natomiast akcje, które powodują NOISE sprawiają, że tylko najbliższy szwędacz powędruje w naszym kierunku. Może się zatem zdarzyć, że po strzale zostaniemy otoczeni przez jeszcze więcej zombie niż próbowaliśmy sie pozbyć, dlatego nie zawsze warto strzelać.


Co do postaci bohaterów to każdy z nich opisany jest trzema cechami plus ewentualne zdolności specjalne. Mamy zatem strzelanie, walkę wręcz oraz obronę i to my podczas walki decydujemy, które z nich chcemy wykorzystać. Dodatkowe zdolności pozwalają nam na wykonanie dodatkowych akcji specjalnych zwłaszcza w przypadku postaci, które są liderami. Oprócz tego każda z postaci ma sloty na niesione przez siebie przedmioty, sloty przeznaczone na pancerz głowy i ciała oraz sloty dla plecaka. Całość uzupełnia wartość punktowa. W teorii możemy więc swoją postać wyposażyć wedle uznania (chociaż każda z nich ma przypisany do siebie startowy ekwipunek), ale pamiętać należy, że na każde rozpoczęte 15pkt wartości postaci należy postawić na stole jednego szwędacza. Oprócz tego każda z postaci ma swój poziom nerwów, powyżej którego wg wskazania Licznika Zagrożenia gracz zmuszony jest do rzucenia kostką i sprawdzenia co tez postać robi w momencie paniki. Każda z postaci należy również do jednego z typów, którymi są: Bruiser, Tactician, Marksman, Support i Runner. Każdy z typów ma odpowiednie sobie zasady co dodatkowo urozmaica postać. Bohater może być także liderem.

W starterze dostajemy do rąk dwie ikoniczne postaci z kart komiksów w osobach Ricka i Carla Grimmes oraz czterech generycznych bohaterów, a całość uzupełniona jest dwunastoma szwędaczami. Kolejni bohaterowie znani z kart komiksów dostępni są w dużych dodatkach, boosterach i starterze dla pojedynczego gracza. W chwili obecnej dostępna jest już druga fala dodatków i dwa duże rozszerzenia więc jest w czym wybierać.

Oprócz tego co opisałem powyżej zasady są o wiele bogatsze i dające wiele możliwości. Dodając do tego połączone fabularnie scenariusze (od podstawki aż do ostatniego dodatku) dostajemy do rąk kawał dobrej gry z solidnie wykonanymi elementami. O ile we własnym zakresie możemy sobie zbudować makiety domów, dodać modele pojazdów itd, to pamiętać należy że gra jest kompletnym produktem, z którego możemy spokojnie korzystać bez dodatkowych nakładów pracy. Każde wydanie zawiera wszystko co potrzebne jest do rozegrania przedstawionych w książeczkach scenariuszy więc nie trzeba się martwić o to, że czegoś nie posiadamy. Pamiętać należy jednak, że wszystkie elementy są w postaci nastawnych kafli. Osobiście bardzo polecam samą grę. Można przy niej spędzić wiele godzin zabawy, a szybkie scenariusze nie nużą. Fajni serii Walking Dead będą tym bardziej zadowoleni mogąc wcielić się w postaci z kart komiksów i pokierować ich poczynaniami.



Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Middle-Earth SBG - Maggot z psami WIP

Od kiedy pamiętam odskocznią od codzienności zawsze była dla mnie lektura dzieł J.R.R. Tolkiena. Co jaki czas wracam do Śródziemia, zarówno tego w wersji książkowej, jak i figurkowej. Po sporej ilości gier w The Walking Dead: All Out War przyszła właśnie pora by znów wybrać się do Shire, Mrocznej Puszczy i na równiny Gondoru.

***

Na początek postanowiłem przygotować figurki do scenariusza Maggot's Farm z dodatku Scouring of the Shire. Wymagania co do ilości figurek są bardzo małe - po stronie dobra walczy Maggot ze swoimi trzema psami, natomiast po stronie zła pięciu zbirów z bandy Sharkey'a. Dziewięć figurek plus teren lesisto-polny. Na początek w sam raz. Dziś zaprezentuję farmera Maggota i jego psy.

Mógłbym kupić oryginalne figurki hobbita i psów, jednak obecnie są dostępne tylko na rynku wtórnym. Postanowiłem zatem skonwertować jednego z hobbickich łuczników - akurat tego wzoru mam cztery sztuki. Figurka bazowa wyglądała tak:


Zmieniłem pozycję prawej ręki, dodałem kapelusz i kosę zamiast łuku. Spiłowałem również kołczan, nóż przy pasie i kamizelkę, tak by ubranie hobbita wyglądało na tunikę zakładaną do polnych robót. Oto efekt:


Psy to zestaw Attack Dogs z Crooked Dice. Blister kupiłem we wrocławskim Bolterze wracając z wakacji. Figurki bardzo uniwersalne, przydadzą mi się również do pulpowych rozgrywek. Całośc przezentuje się tak:


Teraz biorę się za zbirów Sharkey'a. Oryginalne figurki również są niedostępne, więc czeka mnie kolejne proxowanie i konwertowanie. Efekty pokażę za kilka dni.

wtorek, 15 sierpnia 2017

The Walking Dead All Out War - Miasto Śmierci - pierwszy 4 osobowy scenariusz kooperacyjny

Witam serdecznie

Dzisiaj trochę fotek z pierwszego scenariusza jaki zagraliśmy w cztery osoby podczas mojej wizyty w Poznaniu. Ja, Czaki i Mateusz graliśmy swoimi postaciami, a Adam grał podstawkową postacią Sandry. Niestety nie spisywaliśmy jako takiej historii gry więc zdjęcia poniżej będzie luźnym streszczeniem aniżeli pełnoprawnym raportem. Zdjęcia dobnie jak w moim AAR będą utrzymane w konwencji komisji aczkolwiek dla wygody na końcu wpisu dam link do kolorowej i nie modyfikowanej galerii. 
Scenariusz rozgrywaliśmy na kaflach przedstawiających miejskie ulice wykonane przez Adama. Praktycznie wszystko na stole było jego produkcji i na żywo było co podziwiać. Budynki zostały wykonane wg pomysłu "papierowej rewolucji"; wszystko wydrukowane i wycięte albo z kartonu albo z płyty piankowej. Domki to produkt z serii WorldWorks - Mayhem Armoury. Kilka zdjęć będzie lekko koloryzowanych ponieważ  typowo BW były zbyt ciemnie lub nieczytelne. Zapraszam do zapoznania się z relacją.

Postać Mateusza - Richie


Rzut oka na rozstawienie na stole (pustym i z zombie)












Richie atakuje pierwszego szwędacza. Nieudany jednak strzał spowodował, że zombie pływaczka zaatakowała mężczyznę. Walcząc w zwarciu Richie zdołał powalić nieumarłą na ziemię.






Mike Banning za bardzo zbliżył się do szwędacza zwracając na siebie jego uwagę. Na szczęście skutecznie wykorzystał trzymaną maczetę




Po przeszukaniu wraku Banning podbiegł do stojącego obok małego garażu i otworzył drzwi. Wewnątrz czaiły się zombie... Ponownie Banning znalazł się w zainteresowaniu nieumarłego i stał się celem ataku. Po raz kolejny maczeta została skutecznie wykorzystana.






Sandra podobnie jak Richie niezbyt udanym strzałem zwróciła tylko na siebie uwagę zombie. Na szczęście walka w zwarciu i skuteczny cios w głowę wyeliminował nieumarłego.





Tymczasem ulicą za garażem kolejni nieumarli podążali w kierunku Steva Parkera, który stojąc za wrakami aut dzierżył Biblię i próbował przeszukiwać samochody



Tymczasem Banning zakradł się za plecami drugiego że szwędacza chcąc przeszukać garaż. Stojący w drugim rogu pomieszczenia zombie stał się w końcu celem ataku maczetą.



Tymczasem dziwne odgłosy na ulicy spędziły kolejnych szwędaczy i częściowo odciągnął kilka z nich od Steva.



Richie postanowił nie dobijać leżącego zombie i podbiegł do stojących obok koszy aby je przeszukać.


Sandra postanowiła przeszukać sklep z bronią stając się celem ataku szwędacza...


... W tym samym czasie Mike Banning zdecydował się na taktyczny odwrót zwłaszcza w obliczu nadciągających szwędaczy.


Sandra po wyjściu ze sklepu z bronią oddała strzał do zombie. Niestety niecelny atak zwabił tylko dwóch z nich, które natychmiast zaatakowały kobietę. Na szczęście udało jej się uciec i podobnie jak pozostali bohaterowie upuściła ulice miasteczka.





Jeśli mnie pamięć nie myli w tym momencie postanowiliśmy skończyć scenariusz ponieważ Threat Level niebezpiecznie rósł w górę zbliżając się do końca skali. Oddane przez nas strzały, zdarzenia i gra kooperacyjna generowały tyle zagrożenia ze mnie nadążaliśmy z jego obniżaniem. Grało się przyjemnie i szybko i nawet pomimo współpracy gra dała nam popalić. Link do kolorowej galerii znajduje się TUTAJ. Niestety część zdjęć nie jest w kolejności w jakiej wrzucałem do relacji z gry. Wkrótce kolejne sprawozdanie z drugiego scenariusza.

Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas

piątek, 11 sierpnia 2017

The Walking Dead: Steve Parker - Pierwsze spotkanie (epizod 2)

W miniony weekend miałem okazję rozegrać kolejny epizod przygód mojego bohatera do The Walking Dead: All Out War. Z racji wizyty Thomasa w Poznaniu postanowiliśmy, że zagramy scenariusz, w którym wystąpią obie nasze postaci, a jeśli gra potoczy się w odpowiedni sposób, to może i dojdzie do spotkania Steve'a Parkera z Mikem Banningiem. Poprzedni epizod przygód mojej postaci znajduje się tutaj, natomiast pierwsze spotkanie obu bohaterów opisane z perspektywy postaci Thomasa możecie przeczytać tutaj.

***

Droga w kierunku Hamilton Rock, małej miejscowości niedaleko skrzyżowania z którego dwie godziny wcześniej uciekł Steve Parker wydawała się póki co spokojna. Jednak Steve dobrze wiedział, że zanim dotrze do miasteczka będzie musiał minąć stary warsztat samochodowy. Gdy tylko zobaczył porzucone samochody przed wejściem wiedział, że okolica nie jest bezpieczna. Tym bardziej, że pośród wraków dostrzegł pierwszego zombie...

***

Założenia, jakie przyjąłem dla mojej postaci polegały na tym, że mój bohater rozpoczynał grę na jednym końcu drogi, a by ukończyć scenariusz powinien wyjść poza planszę drugim jej końcem. Na planszy rozstawiliśmy kilka budynków i wraków samochodów. Postanowiliśmy, że każdy z obiektów można przeszukać maksymalnie trzy razy poświęcając na to za każdym razem akcję i rzucając czarną kostką. Pozytywny wynik na kostce pozwalał na pociągnięcie karty z talii ekwipunku. Ponadto założyliśmy, że gramy w kooperacji co wymusiło dodatkowe podnoszenie treat level na końcu każdej tury. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, ponieważ rosnący poziom zagrożenia motywował nas do nie ociągania się i wymuszał dość szybkie realizowanie celów.

Podobnie jak w poprzednich relacjach część zdjęć stylizowana jest na ilustracje komiksowe. Zmieniłem jednak filtr, obrazki są przez to w lepszej rozdzielczości i wydają mi się bardziej czytelne - poprzednie były bardzo ciemne.





Niedaleko miejsca, w którym stał Steve znajdował się porzucony na poboczu pickup. Parker postanowił, ze podejdzie do niego ostrożnie i spróbuje zajrzeć do środka. Dystans do warsztatu był na tyle duży, że taki plan wydawał się bezpieczny. Podchodząc jednak do samochodu zauważył, że za wozem czai się zombie. Nie było jednak odwrotu, musiał stanąć do walki. Mocne uderzenie maczetą powaliło nieumarłego, jednak nie na tyle skutecznie by Parker czuł się bezpiecznie. Szybkim krokiem obszedł samochód przelotnie sprawdzając zawartość kabiny. Znalazł lunetę do strzelby, którą początkowo chciał wyrzucić, jednak pomyślał, że może posłużyć mu zamiast lornetki. Schował zdobycz do kieszeni marynarki i skrajem drogi ruszył dalej.



W pewnej odległość za pickupem, na poboczu na wysokości wjazdu do warsztatu, ktoś ustawił stos opon i desek. Parker chciał w tym miejscu ukryć się i przyjrzeć się dokładniej okolicy, jednak nim udało mu się dotrzeć do wyznaczonego celu drogę zagrodził mu kolejny ożywiony trup. Zaczynało robić się niebezpiecznie ponieważ w ślad za pierwszym ruszyły kolejne zombie. Steve kątem oka dostrzegł ruch na drodze, a po chwili usłyszał strzały. Jednak nie miał czasu by dokładniej przyjrzeć się człowiekowi który strzelał. Szybkim uderzeniem roztrzaskał głowę najbliższemu napastnikowi i uciekł w stronę zarośli oddalając się od drogi. Na szczęście pozostałe zombie zwabione hukiem wystrzału nie ruszyły w pościg za zbiegiem.




Steve'a kusiła myśl o możliwości nawiązania kontaktu z ocalałym człowiekiem jednak zważając na to, że nieznajomy nie zwrócił na niego uwagi i widząc odległość jaka ich dzieliła nie zdecydował się na próbę spotkania. Przedzieranie się w jego stronę było zbyt dużym ryzykiem, tym bardziej, że kolejne zombie podążały w stronę drogi zwabione odgłosem strzelaniny. Parker obejrzał się za siebie i przystanął na chwilę za dwoma rozbitymi samochodami, w bezpiecznej odległości od warsztatu. Droga do Hamilton Rock wydawała się pusta. Nie zastanawiając się dłużej obrócił się i szybkim krokiem ruszył w swoją stronę pozostawiając za sobą warsztat. Nim zabudowania zniknęły za zakrętem usłyszał jeszcze kolejne odgłosy wystrzałów.




Dopiero oddalając się od warsztatu Steve parker poczuł jak jest zmęczony i głodny. Konserwę którą znalazł zjadł jakiś czas temu. Do Hamilton Rock pozostało jeszcze sporo drogi, Steve wiedział, że będzie musiał rozejrzeć się jakimś prowiantem i bezpiecznym miejscem na odpoczynek. Na drodze do miasteczka znajdowało się jeszcze kilka pojedynczych zabudowań, liczył, że tam znajdzie bezpieczne schronienie...


***

Kolejna gra za mną. Grało się bardzo przyjemnie, scenariusz okazał się trudny i choć możliwość znalezienia sporej ilości przedmiotów kusiła, to jednak postanowiłem nie szarżować i przede wszystkim wypełnić założony cel. Mam już pomysł na koleją przygodę mojej postaci, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Teraz jednak póki co muszę sobie zrobić troszkę przerwy od The Walking Dead. Wybieram się do mojego ukochanego Śródziemia, w dzikie ostępy Arnoru, do spokojnego Shire i tajemniczej Mrocznej Puszczy...