piątek, 9 maja 2014

POLIGON 2014 - Force on Force

Witam.
Na pierwszej edycji Poligonu odbywającej w dn. 1-2.05. w Muzeum Lotnictwa w Krakowie wraz z chłopakami z Codename Wargaming rozegraliśmy dwie gry: BG Kursk i Force on Force. Grę w FoF’a hostowałem ja, a początkowo grali czaki i headache, natomiast w drugiej połowie gry dołączył Wookush.

Rozgrywkę przygotowałem na bazie pierwszego scenariusza z dodatku Road to Baghdad oraz własnej inwencji. Główną różnicą było to, że to amerykanie mieli wysadzić w powietrze przepompownię zamiast Irakijczyków. Pobocznym celem dla amerykanów było odnalezienie i zniszczenie składów broni i amunicji. Oczywistym jest, że Irakijczycy mieli odwrotne założenia. Rozstawiliśmy z czakim stół, i chociaż nie dokońca wyglądał tak jak planowałem, i ruszyliśmy z grą. Czaki przejął pod władanie Irak, headache Marinesów. Gra ruszyła, i niestety zbyt nią zaaferowani nie zrobiliśmy wystarczająco dużo gier z samej rozgrywki.









Amerykanie rozpoczęli grę z biegu podjeżdżając pierwszym z czterech HMMWV pod budynek, w którym rzekomo znajdował się jeden z 3 składów broni i wparowali do niego metodą „z buta”. Jak się okazało budynek okazał się być pusty i Marinesi nie zdobyli tym razem żadnych punktów zwycięstwa. Drugi z HMMWV przetoczył się nieco dalej wzdłuż wąskiej uliczki po czym kolejny Fireteam wskoczył do pobliskiego budynku zajmując strategiczne miejsce na skrzyżowaniu dróg. Niestety tym razem oddział amerykanów dostał się pod ogień rebeliantów jednak wyszkolenie dało o sobie znać i Marinesi zareagowali pierwsi. Skutecznie przygnietli przeciwnika strzałami i rozlokowali się w budynku.







W tym samym czasie Irakijczycy nie byli zbytnio ruchliwi. Dwa oddziały, w tym fedaini, okupowali koszary czekając na rozwój wydarzeń. BRDM stojący na terenie przepompowni i oddział poborowych zajmujący administracyjny budynek również oczekiwali na rozkazy. Na razie jednak w ataku byli rebelianci.
W tym samym czasie trzeci z HMMWV podjechał jedną z głównych dróg daleko do przodu i wypakował kolejną drużynę żołnierzy. Marines’i od razu otworzyli ogień do nadjeżdżającego UAZa z działem bezodrzutowym totalnie miażdżąc jego załogę i zostawiając dymiący wrak na poboczu.
Drużyna amerykanów z narożnego budynku przeskoczyła przez ulicę w stronę ruinek, po czym dostała się po raz kolejny pod ogień rebelianckiego ostrzału. I tym razem Marines zdążyli wystrzelić jako pierwsi czym rozproszyli rebeliantów tak, że ci opuścili swoją kryjówkę. Towarzyszący im HMMWV podjechał nieco do przodu, ale dostał się pod skuteczny ogień pierwszej z grup co poskutkowało przygwożdżeniem całej pozostałej załogi







Trzecia z drużyn próbowała przebić się do przodu w pobliże administracyjnego budynku przepompowni, ale o dziwo skuteczny ogień poborowego oddziału okupującego budynek skutecznie powstrzymał ich zapały. Cały oddział został ostrzelany. Headache podciągnął czwarty z HMMWV w pobliże jak się miało okazać czarnego punktu. I tym razem trzech z czterech marines zostało rannych. Ostrzelane zostały także obydwa pojazdy amerykańskie co poskutkowało uszkodzeniem obydwóch broni pokładowych.
 







W tym samym czasie do akcji wkroczył BRDM zajmując pozycję niedaleko budynku zajmowanego przez jedną z grup USMC. Dowódca otworzył ogień do przygwożdżonego HMMWV, ale brak odpowiedniego wyszkolenia nie sprawił żadnych uszkodzeń w amerykańskiej maszynie.





W tym momencie do akcji włączył się oddział Fedainów, który ostrzelał oddział Marines zajmujący budynek obok BRDM’a. Skuteczny ostrzał elitarnej jednostki spustoszył szeregi amerykanów. Cały Fireteam został zdziesiątkowany i w końcowym etapie gry przejęty przez oddział rebeliantów, który chwilę wcześniej zajmował feralny budynek. Amerykanie nie byli jednak bierni. HMMWV z wyrzutnią ppk TOW podjechał wąską uliczką po czym odpalił rakietę w kierunku BRDM’a. pocisk, chociaż nie zniszczył pojazdu, skutecznie wyłączył go z walki, a jego załoga opuściła go w pośpiechu uchodząc z pola walki pozostawiając dymiący wrak pomiędzy budynkami.
  



Mniej więcej w tym momencie grę Irakijczykami przejął Wookush. Od razu przerzucił oddział Fedainów do budynku administracyjnego. Elitarna jednostka otworzyła ogień do próbującego ewakuować swoich ziomków żołnierza w HMMWV skutecznie unieruchamiając pojazd. Feralne skrzyżowanie stało się czarnym punktem na mapie inwazji Marines. Wykorzystując wymianę ognia pozostali przy życiu żołnierze amerykańscy biegiem ukryli się w pobliskim budynku, który przy okazji skrywał jeden ze składów broni.




Ponieważ czas nas gonił zdecydowaliśmy się zakończyć grę w tym momencie. Pomimo przejęcia bodajże dwóch z trzech składów broni amerykanie zostali rozłożeni na łopatki. Stracony cały Fireteam w pobliżu BRDM’a stał się gwoździem do trumny. Dodatkowo obroniona przepompownia powiększyła tylko przewagę Irakijczyków w wygranej. Na koniec kilka fotek pornorzutów jakie zaistniały podczas gry.




AAR’ke pisałem z pamięci i jak pisałem wcześniej niewystarczająca ilość fotek może w całości nie odzwierciedlać zabawy jaką mieliśmy podczas gry. Ciekawym rozwiązaniem okazało się zastosowanie dwóch różnych zestawów kart Fog of War. Jedna talia – 22 karty – zawierała tylko i wyłącznie negatywne skutki nieudanego testu reakcji, druga natomiast – również 22 karty – zawierała bonusy. Myk polegał na tym, że połowa bonusów była przeznaczona dla gracza przeciwnego. Stąd też gracz mógł wybrać czy woli wziąć negatywny wynik tylko i wyłącznie dla siebie, czy zaryzykuje wybór bonusa licząc się z tym, że może wyciągnąć kartę z bonusem dla przeciwnika. Suma summarum każdy z graczy miał 25% szans na jakikolwiek bonus dla siebie. O dziwo czaki jak i headache mieli ogromne szczęście w wyciąganiu bonusów. Chyba tylko raz czaki wyciągnął bonus dla headache’a. Tak czy inaczej rozwiązanie całkiem fajne IMHO i przyszłościowe. Nie mam nic przeciwko taliom kart stworzonym przez twórców gry, ale tworząc scenariusze samemu mam dzięki temu większą kontrolę nad polem walki. Zdaję sobie sprawę, że zrobiliśmy kilka baboli od strony mechaniki gry, ale FoF jest grą na tyle elastyczną, że w żaden sposób nie wpłynęło to na dynamikę rozgrywki i przyjemność z grania. Dziękuję chłopakom za wspólną grę i życzę zarówno im jak i sobie więcej takiej zabawy.

Pozdr

Thomas