poniedziałek, 26 czerwca 2017

Mój warsztat - malowanie

Witam.
Dziś nadciągam z kolejnym instruktarzem dla początkujących. Tym razem przedstawiam moje zaplecze techniczne podczas malowania bez porad czysto malarskich. Jak zwykle przypominam, że nie jestem żadnym wirtuozem i zwyczajnie ja tak robię, bo w ten sposób jest mi wygodnie, a wykorzystane patenty wydały mi się najbardziej sensowne. Oczywiście zachęcam wszystkich do dzielenia się swoimi uwagami, bo może macie zupełnie inną metodykę pracy i według was robię wszystko bez sensu. Podczas kulturalnej wymiany zdań zyskamy wszyscy. 
Na początek oświetlenie. Z mojego doświadczenia najlepiej zainwestować w lampkę z podłużnym światłem o barwie białej. Ewentualne minimum to dwa oświetlenia punktowe. Idea jest taka, że trzymany przez nas obiekt powinien być oświetlony równomiernie i dość mocno, aby cienie nie ukryły niedomalowanych punktów lub przebarwień, o które nam nie chodzi. Sam dodatkowo zamontowałem sobie przyklejane oświetlenie LED w postaci paska. Zrobiłem to bardziej z myślą o malowaniu aerografem, ale im jaśniej tym lepiej wszystko widać. 


 W pogotowiu chusteczki do wycierania niepotrzebnych wycieków, przecieków i plam. Wszelkie narzędzia trzymam w kubku. Są one w jednym miejscu i nie walają mi się pod palcami. Wolę takie rozwiązanie niż precyzyjnie posegregowane pędzle w osobnych pudełkach. Mam wszystko tu... tylko chwileczkę pomieszam i się znajdzie. Najważniejsze kolory farb trzymam na stojaczku.


Ale pozostałe rzeczy dalej siedzą w kuferku. Polecam przeźroczyste, zawsze wiesz wtedy co w którym jest.


Biurko zabezpieczam blokiem technicznym lub gazetą z błyszczącym papierem. Częściej jednak wybieram blok bo daje mi ciągły podgląd pod biel i mogę przetestować na nim grubość linii i barwę wymieszanych farb np. przy metodzie suchego pędzla. Dodatkowo blok techniczny zatrzyma dość dużą dawkę wilgoci i nie przebije się ona na zewnątrz.


Do rozrabiania i mieszania farb stosuję mokrą paletę. Do zrobienia mokrej palety będziemy potrzebować płytkiego, płaskiego pojemniczka, tutaj plecy od blistra figurek, materiału chłonnego w rodzaju ligniny, tutaj bawełniane płatki kosmetyczne, oraz nawoskowany papier do pieczenia. Teoretycznie wszytko do znalezienia w domu gdzie kiedykolwiek mieszkała kobieta :P 





Płatek nasączamy wodą aż zacznie się wylewać na resztę pojemniczka, a następnie przykładamy papier do pieczenia i czekamy aż się przyklei.


Nawoskowanie papieru powoduje to, iż farba nie przesiąka na drugą stronę, za to wilgoć spod spodu dociera do farby i spowalnia jej wysychanie. To pozwala nam dłużej cieszyć się wymieszanymi odcieniami, raz nawet specyficzny odcień zieleni do camo desert 3 dał się użyć w 12 godzin po wymieszaniu.



Ostatnim elementem który zawsze znajduje się u mnie na stole podczas malowania jest kieliszek z rozpuszczalnikiem do sidoluksu. Oczywiście jest on o wiele słabszy niż taki rozpuszczalnik przykładowo Wamodu, ale nie chcemy rozpuszczać zaschniętej farby, ale lekko stwardniałej pomiędzy włosami pędzla. Dobrze utrzymany pędzel posłuży nam długo i wiernie. 



W taki sposób zabieram się do malowania mojej bandy do TNT. Wielokrotnie się już pojawiali, ale nie są gotowi w 100%.

piątek, 23 czerwca 2017

FrostCrew - łowca skarbów Roderick

Witam serdecznie

Dzisiaj pora na kolejnego najemnika z bandy Gragana Siewcy, a mianowicie łowcę skarbów Rodericka. Na początek zapraszam do lektury krótkiej historii.

Hi everyone
Today presentation of another  mercenary in Gragan the Reaper band, namely treasure hunter Roderick. Below short history of our character (in polish only).


                Roderick, jak Percy i Wilhelm, to weteran. Po opuszczeniu rodzinnej wioski szybko zaciągnął się do imperialnej armii marząc o sławie i bogactwach. Teraz jako weteran i w zasadzie emeryt wie, że miał dużo szczęścia, że dożył do tego aż mógł opuścić armię. Podobnie jak u innych także dla Rodericka zaskoczeniem i zderzeniem z rzeczywistością były pierwsze chwile od przekroczenia bram miejskich baraków i stania się rekrutem, a następnie żołnierzem. Ciężkie treningi odbywały się codziennie, musztra i nadzorujący ją wiecznie wrzeszczący sierżant stały się nieodłącznym elementem każdego dnia. ROderick od samego początku trzymał się z boku. Nieco nieśmiały i małomówny trzymał się w wolnych chwilach z boku podglądając ćwiczących żołnierzy. Dni treningów mijały, a Roderick stawał się coraz lepszym żołnierzem. Jego ulubionym orężem stał się miecz i trzymany w drugiej ręce lewak. Podczas treningów z innymi rekrutami często korzystał z podpatrzonych u starszych kadetów sztuczek i z własnych pomysłów, aby skutecznie i szybko obezwładnić przeciwnika. Nie przysparzał tym sobie przyjaciół, ale nie obchodziło go to. Wiedział, że prędzej czy później nauka przyda się w praktyce. Chłopak nie musiał długo na to czekać.

                Po oficjalnym zaprzysiężeniu stał się małym trybikiem w ogromnej maszynie imperialnej armii. Dość szybko został przeniesiony do nowej kompanii wraz z innymi, aby zostać wysłanym do pierwszej swojej walki przeciwko zwierzoludziom, których to armia została zauważona w lasach. Początkowe podniecenie zbliżającą się walką i adrenalina buzująca w żyłach szybko zostały ostudzone widokiem jaki jego kompania zastała po dotarciu na pole walki. Pierwsze jednostki armii imperialnej już zwarły się z wrogiem i nie wszystko szło dobrze dla żołnierzy. Przeważające siły wroga szybko otoczyły imperialnych żołnierzy i gdyby nie przybycie nowych jednostek równie szybko zmiotłyby je z pola walki. Roderick z szeroko otwartymi oczami przypatrywał się mutantom walczącym przed nim na ogromnej polanie. Zwierzoludzie w większości pokryci futrem krzyczeli i wymachiwali bronią na lewo i prawo. W końcu kompania Rodericka otrzymała rozkaz wsparcia lewej flanki, gdzie sytuacja wyglądała na najgorszą. Początkowo w zwarciu, później w nieco luźniejszym szyku żołnierze ruszyli w kierunku zwierzoludzi. Sytuacja potoczyła się błyskawicznie. Nagle zza pierwszych szeregów mutantów w górę, na kozich nogach, wyskoczyli mutanci którzy wyglądali niczym skrzyżowanie człowieka z kozą. Jeden z nich poszybował wprost na Rodericka i gdyby nie szybka decyzja o uniku również i jego ciało spoczęło by na placu boju. Ścierając się z mutantem mężczyzna atakował najlepiej jak umiał i w głębi duszy cieszył się, że przykładał się do treningów. Walka chociaż niezbyt długa była zażarta i bardzo krwawa. Wciąż napływające posiłki armii szybko wspomogły walących żołnierzy i wkrótce niedobitki mutantów uciekały w popłochy w stronę lasu skąd nadeszli. Ranny lekko w rękę Roderick stał teraz pomiędzy poległymi żołnierzami i trupami zwierzoludzi rozglądając się wokoło. Nad polaną zebrały się pierwsze kruki krążące wysoko na niebie czekając aby zacząć pożywiać się truchłami poległych. Po prawej kilkadziesiąt metrów od mężczyzny dostrzegł on samotnego halabardnika, który podobnie jak Roderick stał teraz i ślepo rozglądał się po polu bitwy jakby niedowierzając temu co właśnie się stało i swemu szczęściu, że jeszcze żyje. Po lewej stronie Roderick dostrzegł kolejnego marudera. Tym razem był to jednak kusznik, który opierając się na swojej strzeleckiej broni pochylał się nad poległym towarzyszem. Kusznik podniósł głowę i jego wzrok spotkał się ze wzrokiem Rodericka. Obydwoje wiedzieli, że mieli wiele szczęścia, że przeżyli.

                 Tego samego wieczoru w pospiesznie przygotowanym obozie podczas wieczerzy Roderick w poszukiwaniu miejsca gdzie może usiąść dostrzegł widzianego wcześniej halabardnika jak sam siedział przy jednym ze stołów i spożywał posiłek. Mężczyzna zdecydował się dosiąść do nieznajomego. Idąc w jego kierunku dotarło do niego jak wiele stołów było pustych. Tego dnia wielu mężczyzn poniosło śmierć na polu bitwy. Roderick dosiadł się do nieznajomego halabardnika bez słowa rozpoczynając jedzenie. Chwilę po nim do stołu dosiadł się kolejny z żołnierzy. Tym razem był to widziany wcześniej kusznik. Wszyscy mężczyźni wymienili ze sobą spojrzenia jednak żaden z nich nie odezwał się podczas posiłku. Wiedzieli, że nie ma potrzeby. Wszyscy przeżyli tego dnia to samo. Stracili przyjaciół, niemal stracili swoje życie. Słowa nie były potrzebne.

                  Tego wieczoru Roderick poznał Percy’ego i Wilhelma. Nie wiedział jeszcze, ale wszyscy trzej mieli stać się przyjaciółmi, którzy po opuszczeniu armii mieli zostać najemnikami. Kilka lat później stojąc w cieniu słupa ogłoszeniowego wyekwipowany i uzbrojony Roderick spoglądał na trzymane przez Percy’ego ogłoszenie. Na jego końcu dostrzegł nic nie znaczące na razie dla niego nazwisko – Herr Albert Kapsner…
 Oto króka historia łowcy skarbów. Sama figurka to połączenie częsci z boxa Frostgrave Soldiers z częściami z boxa Foot Sergeants firmy Fireforge Games. Korpus, nogi i głowa to części Fireforge, natomiast ręce, plecak i lina to bitsy z Frostgrave. Częsci pasują do siebie idealnie więc śmiało można łączyć oba boxy ze sobą (i nie tylko te dwa boxy). Poniżej kilka fotek Rodericka.


The figure itself is mix of parts which came from two boxes - Fireforge Games Foot Sergeant and Frostgrave Soldiers. Body, legs and head come from Fireforge, hands, backpack and rope from Frostgrave box. All bits fit perfectly to each other so you can mix them freely. Below few pictures of Roderick.









Na dzisiaj to tyle.

Pozdrawiam

Thomas

poniedziałek, 19 czerwca 2017

The Walking Dead All Out War - przedmioty cz.2

Witam serdecznie

Dzisiaj kolejny krótki post z wstawką mięsną w postaci wirtualnego boostera przedmiotów do TWD AOW. Zachęcam zainteresowanych do pobierania i komentowania nowych itemków.

Today another quick post but quite tasty :) Another virtual booster of TWD AOW item cards. I encourage whoever is interested to downloading and commenting new cards.







Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas
 

piątek, 16 czerwca 2017

The Walking Dead All Out War - Mike Banning

Witam serdecznie

Dzisiaj znowu krótko, ale konkretnie. Idąc pomysłem czakiego dzisiaj to ja zaprezentuję swojego bohatera do naszej kampanii narracyjnej w świecie komiksu Żywe Trupy. Zapraszam do lektury:

Mike Banning jest racjonalnym, rozważnym i logicznie myślącym człowiekiem. Ceni sobie szczerość i uczciwość i z zasady nie ocenia innych po ich czynach gdyż wie, że sam może znaleźć się w sytuacji, która może skończyć się na wiele różnych sposobów. Jako były żołnierz piechoty morskiej jest całkiem dobrze wyszkolony zarówno w strzelaniu jak i w walce wręcz. Umie też skutecznie bronić się przed innymi. Po wybuchu epidemii opuścił swoje rodzinne miasteczko, gdzie zaraza uderzyła z ogromną siłą szybko zamieniając jego mieszkańców w szwędacze. Ci, którzy zdążyli uciekali przed swoimi bliskimi i sąsiadami, część mieszkańców zabarykadowała się w swoich domach czekając na przyjazd wojska lub Gwardii Narodowej. Mike wiedział jednak, że Madison, miasto gdzie się wychował, nie jest głównym celem dla wojska więc postanowił sam wziąć sprawy w swoje ręce. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy po czym samochodem opuścił dom mając nadzieję, że kiedyś do niego powróci. Jego celem stała się macierzysta jednostka, gdzie jak miał nadzieję spotka swoich przyjaciół z wojska. Dość szybko Mike musiał pozbyć się samochodu z powodu braku paliwa. Spoglądając ostatni raz za siebie, poprawił ekwipunek i szybkim marszem ruszył przed siebie.







Krótka i treściwa historia Mike'a Banninga. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się pierwszy AAR gdzie zostanie ona rozwinięta o nowe spotkania i doświadczenia. Kartę postaci prezentowałem już wcześniej więc można było się z nią zapoznać. Figurka pochodzi z boxa Male Survivors dedykowanego do gry Project Z firmy Warlord Games i jest to multipart. Głowa to element pochodzący z Frostgrave'wowego boxa Frostgrave Soldiers, tak więc jak widać czym chata bogata. Malowanie figurki jak i samej podstawki oparłem na zasadzie "w drodze" - znoszony skórzany płaszcz, ulica zapuszczona zielskiem, puszka po napoju. Miniaturkę malowało mi się całkiem przyjemnie i dość szybko. Teraz czas na szwędacze, których to mam całą hordę. W sobotę czaki zawita u mnie w Łodzi na testowanie zasad TWD AOW więc zapewne pojawi się krótkie sprawozdanie z wizyty.

Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas

czwartek, 15 czerwca 2017

Moc retro II









Witam serdecznie!

Jak już wcześniej pisałem, gram troszeczkę w gierki z legendarnego NESa u nas znanego jako Pegazus i w tym celu zakupiłem sobie dwa chińskie pady pod USB. Jeden pad już pomalowałem, co opisałem TU. Czas na następny, ale najpierw inspiracja!


Tak, Ił 2 m 3 od Plastyka. Zakupiłem ten model dawno temu w celu użycia w Battlegroup Kursk, ale niestety jakość tego konkretnego egzemplarza jest fatalna, więc skończy jako wrak, ale kalkomania się przyda.


Wybrałem wersję malowania z napisem "meteor". Jako że dolną część pomaluję na błękit to zastosuję jasny podkład. 


I tu mały patent z filtrem do czyszczenia aerografu: dwie słomki i chusteczka w butelce. 


Wersja surowa potrzebuje kilku warstw Sidoluksu i jedziemy do z kalkomanią.


A potem z plakatowym washem.


Potem lakier samochodowy i gotowe.




Lakierując i poprzedniego pada postanowiłem zamienić także i guziki, aby kolorystyka bardziej pasowała do tematu przewodniego.


poniedziałek, 12 czerwca 2017

Walking Dead All Out War - nowi bohaterowie i przedmioty

Witam serdecznie

Dzisiaj krótki post, ale za to z wkładką mięsną :) W dziale DOWNLOAD we folderze Walking Dead All Out War zainteresowani mogą znaleźć nowych bohaterów i nowe przedmioty, które można wykorzystać w tejże właśnie grze produkcji Mantica. Do gry właśnie ukazała się druga fala figurek w postaci boosterów i większych boxów, aczkolwiek w chwili pisania posta nie dostępna chyba jeszcze na naszym rynku. Staraliśmy się przedmioty trafnie wypunktować, ale jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia to pisać. Będziemy sukcesywnie dorzucać nowe karty do działu więc warto sprawdzać od czasu do czasu zawartość.

Hi everyone
Todays post is rather short but... In the DOWNLOAD section you can find few new cards to Mantics Walking Dead All Out War miniature game. We try to give points accurately, but if someone have any objections feel free to comment that. We will add new cards to DOWNLOAD area so please check it from time to time.

Nasze produkcje na chwilę obecną to m.in.:





 Wszystkie karty stworzyliśmy do kampanii narracyjnej, o której wspominał czaki wcześniej. Wkrótce będziemy mieli okazję wypróbować kilka naszych pomysłów. Jeśli byłyby jakieś problemy z dostępem do gdysku to dajcie znać w komentarzach, ale wydaje mi się, że wszystko powinno być ustawione ok.

Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas