***
Finałowy scenariusz naszej mini-kampanii rozgrywał się pośród ruin świątyni na pustyni. Jak szybko przekonali się nasi bohaterowie, w świątyni tej oddawano cześć bogom znacznie bardziej plugawym niż bóstwa panteonu starożytnych Egipcjan.
Tym razem w scenariuszu przewidzieliśmy tylko jeden punkt fabularny (plot point), którym była egipska kapłanka odprawiająca rytuał pośród ruin. Przerwanie rytuału (skompletowanie tego punktu fabularnego) powodowało otwarcie wejścia do krypty pod świątynią, gdzie znajdowała się ożywiona mumia - jej zabicie było głównym celem rozgrywki.
Do odwzorowania podziemnej części świątyni użyliśmy "kafli" wydrukowanych z zakupionego pliku. Rozwiązanie proste ale na tyle efektowne, że zapewne wykorzystamy je jeszcze nie raz do przedstawienia wnętrz budynków.
Tym razem do stołu zasiedliśmy w trójkę - Łukasz dowodził siłami niemieckimi, mnie przypadło w udziale wziąć pod komendę ligę awanturników, a Tomek kontrolował poczynania mumii i jej popleczników.
Grę rozpoczęliśmy od wymiany ognia pomiędzy Niemcami i awanturnikami. Okazała się ona śmiertelna dla dwójki z moich podkomendnych. Jednocześnie do przodu wyrwał się mój lider - Bill Baker - i dość szybko udało mu się zdać test pozwalający zdobyć punkt fabularny. To otworzyło drogę (dosłownie) hordzie nieumarłych wprost na powierzchnię. Z tury na turę kolejne szkielety wychodziły z krypty by wiązać walką członków obu lig. Walka z nimi nie była bardzo dużym wyzwaniem, lecz podejrzewam że w pewnym momencie przewaga liczebna i związanie walką wręcz mogło by spowodować duże zagrożenie dla Łukasza i moich bohaterów. Na szczęście w odpowiednim momencie zjawił się główny zły - mumia - na którym od tego czasu skupił się cały ogień naszych postaci. Nim jednak udało nam się (a dokładniej sturmbannführerowi Otte - liderowi grupy niemieckiej) wyeliminować mumię, kilku kolejnych bohaterów leżało już na ziemi.
W momencie pokonania mumii zakończyliśmy grę. Pozostałe w ruinach świątyni szkielety rozsypały się w pył, a nasi bohaterowie odetchnęli z ulgą widząc, że świat po raz kolejny został uratowany. Przynajmniej na jakiś czas...
Ruiny świątyni pośród pustynnych piasków.
Cel podróży naszych poszukiwaczy przygód.
Ruiny skrywały zło znacznie starsze niż egipska cywilizacja.
Podziemny poziom świątyni.
Awanturnicy podzielili się na dwie grupy i zaczęli wymianę ognia z nazistami.
Bill Baker pobiegł w kierunku ruin na spotkanie egipskiej kapłanki.
Liga awanturników dość szybko została przerzedzona przez Niemców.
Lider awanturników zasadził się przy wyjściu z podziemi.
Pierwsze szkielety już na powierzchni.
Nieumarłych zaczęło szybko przybywać...
...a szeregi żywych topniały...
...jednak ostatnie słowo należało do sturmbannfürhera Otte - lidera ligi niemieckiej.
Mumia została pokonana.
Pulp Alley bardzo przypadło nam do gustu i na na pewno do tej gry wrócimy. Już teraz planujemy rozdział drugi naszej kampanii, tym razem chcemy rzucić naszych bohaterów w głąb południowoamerykańskiej dżungli. Podobno czai się tam prehistoryczne zło...
Mechanika Pulp Alley okazała się bardzo dynamiczna i świetnie oddająca klimat filmów przygodowych. Do tego jest na tyle elastyczna, że łatwo dopasować ją do różnego rodzaju settingów. Zachęcam do sięgnięcia po ten zbiór zasad, na pewno jest to świeże spojrzenie na gry skirmishowe, a jednocześnie sama gra przynosi mnóstwo emocji i niezapomnianych wrażeń.