Jest kilka powodów dla których lubię latem jeździć nad morze. Jednym z
nich niewątpliwie jest ten, że mogę bezkarnie buszować z dziećmi w
nadmorskich straganach z pamiątkami i zabawkami ... i zawsze znajdę
coś ciekawego.
W tym roku przywiozłem model Chevroleta (kupionego za jedyne 5 zł). Po
krótkim zastanowieniu postanowiłem wcielić go do legendarnych
"Pustynnych Szczurów" czyli słynnej 7 Dywizji Pancernej.
Kupiłem także dwa chińskie okręciki - ale to temat na zupełnie inną opowieść :)
Arcyzajebisty! Ja co tydzień chodzę na giełdę staroci na Koło, oglądam stare żelaźniaki, ale nie mam takiego oka do wyłuskiwania cudeniek jak Ty. Strasznie jestem ciekaw tych chińskich okrętów :)
OdpowiedzUsuńDzięki - zdradzę tylko, że w wielkiej tajemnicy szykuję radziecką flotę desantową (która może historycznie nie będzie bardzo rzetelna, ale ze mnie to w zasadzie żaden modelarz).
OdpowiedzUsuńA teraz CICHO SZAAA ! :P
Pomalowałbyś pod kątem Pól Chwały troszkę "arabskiej" piechoty Elhiema w mundurach "generic" czyli z wykorzystaniem dla większości państw "arabskich" - piaskowe uniformy i ciemne mordy - tak jak u niego na stronie :D
OdpowiedzUsuńDrybrush zajebisty i sam model prezentuje się super. Myslałem, że jest wcielony do armii RAF'u tudziez jakis wóz dla piechoty, a tu proszę - pustynne malowanie. Brawo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam