sobota, 31 marca 2012

Mini AAR: Impossible is nothing...

Siemanko!

 W klubie ostatnimi czasy swój "renesans" przeżywa system Force on Force. Praktycznie nie ma spotkania w tygodniu bez małego grania i strzelania po współczesnych polach walki. Dzięki Marcinowi Z. poprzez jego zainteresowanie tematem rozpoczęliśmy intensywne wertowanie podręcznika. Stale eliminujemy błędy interpretacyjne i szlifujemy znajomość zasad głównych i  dodatkowych niuansów Osprey: Force on Force.

 Kilka dni temu rozegraliśmy całkiem szybki scenariusz na bardzo sporym stoliku. Akcja nie była specjalnie "historyczna" - była raczej wariacją political-fiction z udziałem brytyjskiego Special Air Service oraz plutonowi zmotoryzowanego wojsk Federacji Rosyjskiej.

Sytuacja taktyczna:

 Kolumna rosyjskich pojazdów przemieszcza się wzdłuż drogi głównej, aby przedostać się do wysuniętej bazy ogniowej. Brytyjska grupa operatorów SAS działająca na terenie ogarniętej wojną Republiki Post-Sowieckiej wspiera swoją obecnością działania wyzwoleńcze. Operatorzy w pośpiechu, aczkolwiek precyzyjnie planują zasadzkę z wykorzystaniem lekkich środków przeciwpancernych na kolumnę pancerną przeciwnika by nie dopuścić do wzmocnienia obrony wysuniętej bazy przeciwnika...

Rosja (Ja):

-Pluton Zmotoryzowany złożony z czterech pojazdów:
*3x BTR`80
*1x BTR`152
(w każdym pojeździe po 1 drużynie desantu)
-TQ: D8 / Morale: D8
-Normal confidence

Moje siły FSB


UK SAS (Marcin):

-8 osobowa zasadzka operatorów SAS (wyposażenie dodatkowe jednorazowego użycia: 2x LAW rocket, 2x miny Claymore)
-TQ: D10 / Morale: D10
-High confidence

SAS Marcina


Przebieg walki:

 Rosjanie powoli poruszali się w szyku w formacji "kolumna" - nic nie zapowiadało tragedii. Prowadzący BTR`80 zbliżał się do zniszczonych działaniami wojennymi zabudowań. Wnet zza pobliskiego płotu przed rozwalonym domostwem wyleciał pocisk z przenośnego systemu LAW...
BTR został trafiony bezpośrednio w bok. Ogień zajął przedział desantowy i żołnierze zaczęli wyskakiwać w popłochu pozostawiając trafionych ciężko rannych kolegów w środku. Gdy tylko wydostali się na zewnątrz... Boom! Eksplodowała mina Claymore powalając niedobitki ocalałego desantu. Zasadzka rozpoczęła się z wysokiego C. Do wymiany ogniowej chciał włączyć się i pomóc operator KM-u z BTR-152. Jednak snajper SAS`u powalił go celnym strzałem w klatkę piersiową i biedak wpadł z powrotem do przedziału desantowego. Przez to, że przedział bojowy BTR`152 był otwarty, a ciało strzelca wpadło do środka - krew zabryzgała wszystko wokół... Wszyscy żołnierze zostali przygnieceni do podłogi...

Prowadzący BTR płonie...


 To było pewne, że wpadli w świetnie zorganizowaną zasadzkę... Dowódcy dwóch ocalałych BTR`80 mieli dylemat stać w szyku odpowiadać ogniem i dać się zabić czy zrzucić desant... Kierowca i dowódca trzeciego pojazdu w kolumnie chcieli ominąć cały ten burdel na drodze i skręcić by zrzucić desant piechoty... To był błąd - z drugiej strony z okolicznych zabudowań leci druga rakieta z systemu LAW... Pocisk trafia idealnie w przedział desantowy od tyłu... Eksplozja rozrywa pojazd na drobne części. 10 x K.I.A. po stronie rosyjskiej + stracony pojazd.



 "Good kill ! Good kill!" - słyszy w słuchawce potwierdzenie trafienia brytyjski saper / operator SAS od zespołu snajperskiego.

Widok ze stanowiska zespołu snajperskiego SAS
 
 Kierowca i desant BTR 152 w końcu ogarnęli się na tyle by skręcić w pole - ale ogień snajpera SAS powoli wyłapuje wszystkich żołnierzy ze środka przedziału desantowego. Pozostaje jeden dzielny wojak, który strzela seriami z Kaemu wypędzając w okoliczne domostwa pierwszą grupę zasadzki SAS... Wkrótce podzielił los kolegów padając martwy...
 Sprawa de facto została niemal przesądzona. Odpalony zostaje kolejny Claymore i ostatni BTR`80 w skutek najechania na minę zrzuca piechotę i daje ostro naprzód! Awaria wieżyczki niweluje jego walory bojowe... W akcie desperacji kierowca wciska gaz w podłogę w nadziei na przebicie się i wezwanie pomocy. Gdy udaje mu się minąć płonący wrak BTR`80 oraz unieruchomionego pierwszego BTR`80 z dziurą po jego prawej stronie dojeżdża do zakrętu, gdzie na nieszczęście Rosjan SAS zaminowało przejazd... Eksplozja eliminuje ostatni rosyjski sprzęt na planszy. W wymianie ogniowej niedobitków rosyjskich postrzelony zostaje jednak jeden operator SAS - rany są na tyle ciężkie, że jego stan szybko się pogarsza czego efektem jest zgon...

Krajobraz po bitwie...


Post factum:

To była ciekawa gra, Marcin okazał się merytorycznie przygotowany w przeprowadzaniu akcji dywersyjnych z użyciem improwizowanej zasadzki... Zignorowałem ilość jego operatorów polegając na kaemach "Dishka" w BTR`ach... Niestety zamiast zrzucać desanty "spieszając" własną piechotę dodając więcej celów dla SAS i wykurzać powoli przeciwnika wdałem się w "pyskówkę" z jego rakietami. W relacji pojazd kontra LAW + Claymore wyszedłem powalony niczym po ciosach Tysona.

W każdym razie było to bardzo udane popołudnie - tym bardziej, że Marcin postanowił zbierać siły współczesne brytyjskie. Cieszy kolejna osoba zainteresowana czynnie Force on Force i konfliktami współczesnymi. Bloody well done mate ! :)

Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Me like it! :]

    Szkoda, że tak 'mao' zdjęć bo gierka z opisu przednia. Sam jestem na głodzie więc przy najbliższym spotkaniu odbijemy sobie chłopaki kilka(-naście ?) gier :)

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Scenariusz napisany, że tak powiem na gorąco. Kuba nie wspomniał o Black Hawku z desantem RMC, który zaginą gdzieś na niebie i nie dotarł na pole walki :-). Oraz o wzięciu przez SAS do niewoli dowódcy jednej z drużyny radzieckich :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. A no cholerka zapomniałem :D Wymiar dramatyzmu jednak został wedle mnie oddany w miarę wiernie :) Było "krwiście" jak steak'i Burneiki :)

    OdpowiedzUsuń