wtorek, 23 kwietnia 2013

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...

Siemanko !

 Dziś kompletnie Was zaskoczę tematem, którego sam się nie spodziewałem... Jako "fanboy" uniwersum Star Wars szarpnąłem się za temat poboczny, ale nadal pasujący do konwencji wargamingu... Zajarałem się systemem bitewnym traktującym o walkach myśliwców i małych statków w przestrzeni kosmicznej wydanym przez Fantasy Flight Games (w Polsce nakładem Galakty) "X-Wing Miniatures Game". Ale zanim więcej... Cofnijmy się w czasie do tegorocznego Pyrkonu od którego to wszystko się zaczęło...

 Tegoroczny Pyrkon był na tyle magicznym wydarzeniem, miejscem, momentem w życiu - gdzie pośród kilkunastu tysięcy osób kochających klimaty sci-fi oraz fantasy potrafią w człowieku odrodzić się dawno zapomniane pasje oraz zajawki z dzieciństwa. W moim wypadku padło na Gwiezdne Wojny. Na Pyrkonie był to jeden z popularniejszych tematów dla "cosplayer'ów" oraz wystaw modeli... Ku mojemu zdziwieniu - niespodziewanie wpadłem na stoisko "Galakta.pl" - gdzie do nabycia była podstawka wspomnianego wyżej systemu. Potem nawet udało się nam zagrać wraz z Łukaszem (Wookush) oraz z jednym z uczestników konwentu, który przyniósł zestaw podstawowy i swoje statki i tak się zaczęło...

Ogrom ludzi w sali handlowej, a wśród nich stoisko Galakty...
... na której można było nabyć podstawkę i dodatkowe pojazdy :-)
 Bo o co w tym wszystkim właśnie chodzi ? O epickość wielkich bitew między innymi o Yavin-4 czy Endor, karkołomne manewry, prędkość i głos dopalaczy, silników i turbolaserów w jednym wirze walki maszyn w kosmosie... Chęć by zasiąść za sterami X-Winga jako Wedge Antilles w starciu z imperialnymi hordami maszyn TIE, bądź od dawna skrywana słabość do "czarnej", imperialnej strony konfliktu by posterować myśliwcem Darth Vadera TIE-Advanced, czy też zostać asem Imperium na miarę Soontir Fela za sterami TIE-Interceptora zaważyła o kupnie zestawu podstawowego i systematycznego zgłębiania zasad.
Esencja Star Wars - "mega rozróba" w przestrzeni kosmicznej...
 Wracając do samego systemu. Opiszę teraz główne założenia mechaniki. Gra podzielona jest na szereg rund. Każda runda podzielona jest na 4 fazy: faza planowania (jednoczesny, ale zarazem tajny wybór manewrów na specjalnych wskaźnikach przez obu graczy dla każdej z posiadanych maszyn), faza aktywacji (wykonanie manewrów zadeklarowanych wcześniej i przydzielenie 1 z dostępnych dla maszyny akcji), faza walki (myśliwce wykonują ataki na jeden cel w dozwolonym zasięgu broni podstawowej lub dodatkowej), faza końcowa (porządkowanie żetonów, zdejmowanie niepotrzebnych rzeczy ze stołu i przygotowanie do kolejnej rundy). W każdej rundzie kluczowa jest wartość umiejętności pilotażu (zdolności pilota), które definiują inicjatywę w danej sekwencji. I tak odpowiednio piloci o niskiej umiejętności w sztuce latania będą się poruszać jako pierwsi, ale będą za to strzelać ostatni w fazie walki i na odwrót... Asy lotnictwa mają pełny przegląd sytuacji, refleks i będą jako ostatni poruszać się w sekwencji manewrów, ale jako pierwsi otworzą ogień w fazie walki. Zasady są proste i pojęcie ich nie zajmie sporo czasu. Wystarczą 5-10 minut czytania i ewentualnie dwie gry zapoznawcze by spamiętać wszystkie niuanse. Cała zabawa zaczyna się dopiero w tworzeniu własnych eskadr...
Widok na elementy składowe - karty pilotów, żetony, wskaźnik manewrów i dodatkowe bronie...

 Pudełko zawiera niestety skromną ilość (raptem trzech - sic!) myśliwców: 1 X-Wing z kilkoma kartami pilotów (w tym Luke Skywalker, Biggs Darklighter i kilku innych) oraz 2 TIE Fightery (analogicznie jak u Rebeliantów z kilkoma unikatowymi pilotami dającymi jakieś ciekawe efekty, a także zwykli piloci o różnych wartościach pilotażu). Niestety podstawka sama w sobie to dobre pole do popisu na początek i zapoznanie się z zasadami. Cały miód pojawi się wtedy, kiedy zasilimy naszą eskadrę dodatkowymi zestawami by mieć 100 punktów (standard turniejowy). Wtedy mamy możliwości konkretnego kombinowania w manewrach, strategiach i taktykach, dodatkowych "perkach" jak astromechy (jednostki R2 wspomagające zdolności samej maszyny) i bronie dodatkowe (torpedy protonowe, rakiety, miny, ciężkie lasery) oraz zdolności dowódcze pilotów (jak dowódca eskadry, determinacja, taktyka roju, etc...) oraz mamy szansę na zagranie w lokalnych społecznościach z innymi graczami oraz wzięcie udziału w mini-turniejach oficjalnych oraz nieoficjalnych.
Dodatkowe zestawy z serii Wave2, nadchodzą kolejne...

 Z samych dodatków do wyboru mamy całkiem pokaźny arsenał. Są i niespodzianki...

Odpowiednio dla Rebelii:
-X-Wing (m.in. Wedge Antilles i inni członkowie Rougue Squadron)
-A-Wing (m.in. Tycho Celchu, Arvel Crynid...)
-Y-Wing (m.in. Horton Salm i inni)
-Millenium Falcon / YT-1300 Freighter (tak ! tak! jest Han Solo i Chewbacca!)

 Dla Imperium:
-TIE Fighter (mięso armatnie ! :D)
-TIE Advanced (m.in.  Darth Vader lub Maarek Stele - tak !)
-TIE Interceptor (m.in. Soontir Fell i cały Death Squadron...)
-Slave 1 (m.in. Bobba Fett...)

Podsumowując dzisiejszy post. Moc jest w tej grze... i niech moc będzie z Wami !!!

Do następnego razu !

6 komentarzy:

  1. QB, a nie byłeś czasem obok naszego "sektora" Solaris7? Bo właśnie w X-wingi grali Jazz, Czaki i Hobbit (z naszej Battletechowej ekipy) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, byliśmy. W X-winga obok was graliśmy w sobotę.

    OdpowiedzUsuń
  3. QB i Wookush grali z nami w Normandy Firefight.

    Cieszę się, że gra się podoba, trochę tylko zgrzyta mi w tej grze ilość żetonów na stole i to, że w podstawowej konfiguracji (X-wing vs. TIE fighter) strona imperialna musi mieć dwa modele TIE na każdy model X-winga, a cena blistera jest niestety taka sama dla obu frakcji. No i sama cena modeli do niskich nie należy niestety... Jednak cieszę się, że "ortodoksyjnemu" wargamierowi spodobała się gra z modelami prepaint. Tego typu gry ułatwiają wprowadzenie w świat gier bitewnych nowych graczy. A i same modele można też wykorzystać używając innych zasad...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie byliśmy przyklejeni przy Solarisie :)

    Mnie w "X-Wingu" urzekło między innymi to, iż masz mnóstwo wszelakich wariacji na spersonalizowanie swojej eskadry. Ilość kombinacji na zasady turniejowe jest ogromna,a każda stworzona eskadra wymaga nowej taktyki działania. Poza tym, mając cały czas parcie na prace z modelami ww2/modern i robienie ich od zera, chciałem mieć coś gotowego do wyjęcia na stół i zagrania z kimś od razu z marszu bez zbędnie długiego przygotowania modeli, terenów :) Tak 4 FUN dla luzu i odstresowania się. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda fajnie, ino mnie SW to tylko film interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Klimat filmowy jest jak najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń