wtorek, 29 marca 2016

Adventures Pulp! - Wielka Stopa

"24 czerwca 1921, rano

Wielka Stopa, wśród ludów zamieszkujących tę część płaskowyżu nazywana również Yukkli, miała rzekomo uprowadzić ostatniej zimy siedemnaście osób z wioski w której obecnie przebywamy. W czasie rozmowy z tubylcami wielokrotnie wskazywali oni na sieć jaskiń jakie rzekomo znajdują się w zalesionych partiach gór na północ od wioski, a które są podobno siedliskiem ów małpoluda. Mamy zamiar wyruszyć tam wkrótce."

- fragment dziennika Sir Henry'ego Schulmana
***
Kryptozoologia i pokrewne jej dziedziny są pożywką dla wielu pulpowych historii z nurtu Kina Nowej Przygody. Wystarczy tylko spojrzeć na takie historie jak Park jurajski, Zaginiony świat, King Kong czy Podróż do wnętrza ziemi. W każdej z nich odnajdziemy nieznane nauce lub uznane za wymarłe zwierzęta lub inne stworzenia. Dziwnym i niezrozumiałym byłoby więc niewykorzystanie tego motywu w grach bitewnych.

Wśród wielu nieodkrytych gatunków które mogą pojawić się w naszych rozgrywkach można spotkać między innymi rożnego rodzaju małpoludy. Od naszej wyobraźni zależy czy przyjmą formę wielkiego King Konga, yeti czy jeszcze innego wcielenia wielkiej Stopy, o której legendy krążą w wielu zakątkach naszego globu.

Wielka Stopa - niewielu go widziało, jeszcze mniej sfotografowało, a z tych którzy go spotkali nie przeżył prawie nikt...

Różnego rodzaju modeli małpoludów mamy na rynku figurkowym sporo, nie ma problemu by każdy znalazł miniaturkę odpowiednią do swojej koncepcji. Mój model pochodzi akurat ze sklepu z zabawkami, wyprodukowany został przez firmę Schleich, której niektóre figurki zwierząt są idealne do gier bitewnych.

niedziela, 27 marca 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy XIX - Znacznik

Postanowiliśmy regularnie zacząć uczestniczyć w Figurkowym Karnawale Blogowym. Niektóre wpisy będą jednoosobowe (jak dzisiejszy), niektóre zapewne pojawią się jako łączony post kilku z nas. A może pojawi się więcej niż jedna notka na dany temat? Czas pokaże. Tyle tytułem wstępu.
***
Tematem XIX odsłony Karnawału są znaczniki i fillery. Pomysłodawcą i gospodarzem tejże edycji jest Pepe z bloga Fantasy w miniaturze. Grając głównie w gry skirmishowe mój wybór padł na te pierwsze. Spośród ciągle rozrastającej się kolekcji rożnej maści znaczników w formie drobnych elementów terenu wybrałem jeden z bardziej uniwersalnych - dwie niezbyt duże skrzynki z książką na jednej z nich.

Co tym razem ukryto w środku skrzyń?

Uniwersalność to jedna z idei, które od pewnego czasu towarzyszą mi przy zabawie w gry bitewne. Tak jest i tym razem - znacznik ten, podobnie jak wiele innych z mojego zbioru, może służyć w wielu settingach i odgrywać rolę wiele różnych zadań. Może służyć jako jeden z celów scenariusza, może być punktem fabularnym (Plot Points, pomysł zaczerpnięty z mechaniki gry Pulp Alley - więcej o nich napiszę w jednej z odsłon Adventures Pulp!). Może też służyć po prostu jako osłona lub zwykły element terenu.

A co może oznaczać ów znacznik? Praktycznie wszystko. Książka może być grimuarem z zaklęciami, pamiętnikiem starego archeologa, może tez zawierać fragment zaginionej mapy. Skrzynie natomiast mogą zawierać broń, prowiant, kosztowności lub nawet Bursztynową Komnatę...

poniedziałek, 21 marca 2016

Adventures Pulp! - Samochody

...odgłosy wystrzałów były coraz bliższe. Profesor Rotheimer zeskoczył z dachu na taras piętro niżej. Przebiegł parę metrów i sprawnie pokonał barierkę okalającą balkon. Z głuchym odgłosem wylądował na zatłoczonej ulicy, cudem nikomu nie spadając na głowę. Rozejrzał się i dostrzegł napastników na krawędzi dachu z którego przed chwilą zeskoczył. Nie zwlekając dłużej zaczął przeciskać się przez tłum ludzi w kierunku samochodu, który zaparkował po drugiej stronie placu...
***
Moja fascynacja historiami spod szyldu Pulp i Kina Nowej Przygody trwa niezmiennie od dłuższego już czasu. Co prawda kilka raportów z naszych potyczek w Pulp Alley pojawiło się na tym blogu, jednak postanowiłem zaprezentować tę konwencję rozgrywek od innej jeszcze strony, przedstawiając niektóre aspekty gier tego typu. Jako pierwsze na warsztat wjeżdżają samochody.

Nie ma chyba dobrej historii przygodowej bez pościgu samochodowego. To samo tyczy się opowieści, których akcja rozgrywa się w szalonych latach dwudziestych i trzydziestych dwudziestego stulecia, dlatego też obecność automobili na stole bitewnym jest wręcz obowiązkowa. Co prawda ciężko jest odtworzyć sam motyw pościgu, jednak można znaleźć dla pojazdów inne zastosowanie. W moim przypadku są to dwa wyjścia. Po pierwsze samochody często pełnią u mnie rolę celu w scenariuszu (cel ten można przejąć, zniszczyć, ukraść itd.). Po drugie auta można wykorzystać jako przeszkody terenowe i nieruchome (albo i ruchome) elementy terenu.

Od strony technicznej - szczególnie polecam gotowe modele dwóch firm: Matchbox (z serii Models of Yesteryear) oraz Lledo (seria Models of Days Gone). Można je kupić na serwisach aukcyjnych już za kilkanaście złotych. Poniżej kilka przykładów z mojej kolekcji.

Ford Model A 1930.

Morris Cowley.

Packard Victoria 1930.

Crossley "Beer Lorry" 1918.

niedziela, 13 marca 2016

Eskadra Bandytów - Kampania oparta na systemie "Star Wars X-Wing Miniatures Game" cz. 3

Witajcie Drodzy Czytelnicy! 

Dziś kolejny, trzeci epizod ze szlaku bojowego Eskadry Bandytów. Akcja gwiezdnego konfliktu nabiera rozmachu oraz tempa. 
Zaczynajmy więc!

Misja 3. - Konwój "Echelon"

Frachtowiec GR-75 Gallofree nr 3 z konwoju Echelon

Cel: Rozpoznanie sytuacji w sektorze Roche oraz udzielenie pomocy konwojowi GR-75 "Echelon"

 Dramatis Personae:
  • Torkin Anaro - pilot Y-Wing, eskorta grupy Echelon, Eskadra Złotych, Złoty 10 (Fondor)
  • Barret Contarus - pilot Y-Wing, eskorta grupy Echelon, Eskadra Złotych, pseudonim Złoty 11 (Tattoine)
  • Keenan Irunel - pilot Y-Wing, eskorta grupy Echelon, Eskadra Złotych, pseudonim Złoty 12 (Nar Shaddaa)
  • Cale Shan - załoga GR-75 Gallofree, kapitan ostatniego statku ocalałego z konwoju "Echelon" (Naboo)
  • Iowiare Blunt - pilot Z-95, Eskadra Bandytów, były dowódca Eskadry w stopniu Porucznika, odbity przez swoich pobratymców z niewoli, niezłomnie walczy by odzyskać swój honor i dumę po wydarzeniach na Frezji, pseudonim Bandyta 7 (Corellia)
  • Dunvar Moorheart - pilot Z-95, Eskadra Bandytów, pragnący odegrać się na Imperialnych za zniszczenie jego kariery instruktora pilotażu w Akademii na Coruscant, pseudonim Bandyta 2 (Coruscant)
  • Walas Cee - pilot Z-95, Eskadra Bandytów, zmotywowana powrotem do Eskadry wyzwolonych z niewoli Imperium kolegów z zespołu, wciąż zdobywa doświadczenie, pseudonim Bandyta 3 (Rodia)
  • Solstice Doneta - pilot prototypu T-65 X-Wing, Eskadra Bandytów, dowódca w stopniu kapitana, coraz bardziej doświadczony i opanowany, charyzmatyczny lider swojego zespołu, pseudonim Bandyta 8 (Tattoine)
  • Ten Napyith - pilot prototypu T-65 X-Wing, Eskadra Bandytów, rokujący na "zabijakę", szybko uczący się pilot, pseudonim Bandyta 4 (Sullust)
  • Keelu Kirra - pilot prototypu T-65 X-Wing, Eskadra Bandytów, nieustraszona i utalentowana pilot Sojuszu, pseudonim Bandyta 6 (Lothal)

Ten Napyith w kokpicie prototypu T-65 X-Wing tuż przed lotem treningowym Eskadry Bandytów.

Równy miesiąc po odbiciu swoich kompanów z imperialnej niewoli Eskadra Bandytów ponownie jest w pełnym składzie. Wszyscy piloci za wyjątkiem rannej w ostatniej misji Sareli Shaasy uczestniczą w intensywnych szkoleniach bojowych. Dzięki ich determinacji i poświęceniu w ostatnim zadaniu Dowództwo Sojuszu zadecydowało by razem z Eskadrą Czerwonych wzięli udział w oblatywaniu i zapoznali się z możliwościami bojowymi prototypów maszyn T-65 X-Wing. Loty szkoleniowe na X-Wingach są niezbędne by wyłapać wszelkie mankamenty, poprawić osprzęt tak, aby ponownie uruchomić masową produkcję tych maszyn w mniejszych zakładach. W ten sposób ewentualny rajd sił Imperium nie zakłóci zdecentralizowanej i zminiaturyzowanej produkcji tego myśliwca. Powoli należało przyzwyczajać załogi eskadr do nowego, mniej zawodnego, ale za to bardziej zaawansowanego technologicznie sprzętu.

Pas asteroid Roche, miejsce treningu Eskadry Bandytów.
  
Trwa właśnie jeden z wielu lotów treningowych w pasie asteroid sektora Roche. Eskadra Bandytów w składzie trzech prototypów maszyn T-65 "X-Wing" oraz trzech Z-95 "Headhunter" trenuje latanie w formacji, piloci ćwiczą szybkie namierzanie celów, testują systemy uzbrojenia i wykonują raz za razem karkołomne manewry między asteroidami sektora Roche. Współpraca X-Wingów i Z-95 Headhunter przebiega wyśmienicie. Lot treningowy trzech prototypów X-Winga prowadzi Solstice Doneta - obecny lider Bandytów. Skrzydło Z-95 Headhunter dowodzone jest przez jego "starego druha" Iowiare Blunta.
Misja treningowa ma się już powoli ku końcowi, gdy nagle atmosferę przerywa desperackie wołanie o pomoc na falach średniego zasięgu łączności Floty Sojuszu Rebelii...

"...Mayday! Mayday! Tu kapitan Cale Shan z ostatniego frachtowca Gallofree GR-75 konwoju "Echelon". Zostaliśmy zaatakowani! Czy ktoś nas słyszy?! Odbiór!!!..." 
Głos oficera Sojuszu desperacko szukał pomocy w eterze. Czuć było przerażenie w łamiącym się głosie Kapitana Cale Shan'a...

"...Tu Bandyta 8, dowódca Eskadry Bandytów Floty Marynarki Sojuszu - "Echelon" podajcie swoje koordynaty i zameldujcie raport sytuacyjny, odbiór!..." 
Solstice Doneta natychmiast nawiązał łączność w odpowiedzi na wołanie S.O.S. Grupa "Echelon" musiała być niedaleko ich pozycji. Łączność była w porządku, słychać jednak było zakłócenia spowodowane ich obecnością w pasie asteroid..

"..."Echelon 3" do Bandyty 8! Jesteśmy częścią kontyngentu Sił Specjalnych Sojuszu, prowadziliśmy ewakuację personelu placówki zwiadowczej na Contruum 6. Zostaliśmy zaatakowani w zasadzce przez flotę Imperium! Pojawili się znikąd...
<...transmisję przerywają trzaski...> 
Wciąż zakłócają naszą łączność... Ukrywali się przed nami w chmurze Nebuli na trasie konwoju... 
<...pojawiają się zakłócenia...> 
Nie widzieliśmy nic podejrzanego na radarze... aż do pierwszych salw ich turbolaserów... Najpierw zniszczyli naszą eskortę myśliwców, a potem my zostaliśmy zmasakrowani przez korwetę Raider i całą masę myśliwców... Nie mamy hipernapędu... 
<...w tle wybuchy i kolejne trzaski...> 
Wkraczamy w pas asteroid sektora Roche Q-8. To nasza jedyna droga by zgubić pościg i skryć się wśród tych latających głazów. Zostaliśmy tylko my i trzy Y-Wingi z Eskadry Złotych...
<na pokładzie w tle słychać syreny alarmowe> 
Dwa pozostałe statki GR-75 zniszczone... Mamy rannych...
<...w tle ludzkie krzyki...> 
Pomóżcie nam... Mamy mało czasu..."
W tle meldunku kapitana słychać było liczne wybuchy, wyraźne syreny pokładowych systemów ostrzegawczych o pożarze na pokładzie i masę innych huków, krzyków załogi w dramatycznej i desperackiej walce o przetrwanie...

Eskadra Bandytów odpowiada na wezwanie S.O.S Echelona...

"...Tu Bandyta 8 -  Przygotujcie się na kontakt z naszą Eskadrą w sektorach 4 i 8 na skraju pola asteroid! Trzymajcie się sztywno - lecimy po Was! Bandyta 8, bez odbioru!..." 

Kapitan Solstice Doneta musiał działać szybko i zdecydowanie, nie mieli nawet jednej chwili na wezwanie wsparcia, odpowiednie rozpoznanie sił wroga, a konwój z wartościowym towarem miał coraz mniej czasu i szans na przetrwanie. Jedyne na co mogli liczyć to fakt, iż w pasie asteroid pozostawały przeprogramowane dla potrzeb Sojuszu Rebeliantów instalacje treningowo - obronne, pamiętające jeszcze dawne czasy Wojen Klonów. Swoimi salwami z laserowych wieżyczek mogły "kupić" trochę czasu desperacko uciekającej ostatniej z Gallofree 75 "Echelon"...

W tym samym czasie... Pokład imperialnej korwety klasy Raider "Instigator". Mostek dowodzenia, przez wizjer widać rozwalone resztki - pozostałość dwóch rebelianckich frachtowców. Młody oficer melduje dowodzącemu obławą...
Korweta klasy Raider "Instigator", trwa pościg za rebelianckim Echelonem...

"...Kontradmirale Chiraneau! Melduję status naszej misji - dwa z trzech GR-75 zniszczone w bezpośrednich trafieniach. Myśliwce rebelianckiej eskorty poniosły 75% strat, pozostałe maszyny Rebeliantów w ilości trzech Y-Wingów. Trzeci GR-75 jest już ponownie w zasięgu naszych Turbolaserów. Ucieka w pobliski pas asteroid. Czekamy na Wasze dalsze rozkazy..." 

Meldował oficer do samego Kontradmirała Chiraneau, dowodzącego główną operacją przeciw siłom Rebelii w systemie Contruum. Porucznik Brev Sekel - młody, obiecujący oficer pokładowy Marynarki Wojennej Imperium z wyprostowaną piersią meldował do Kontradmirała. Pomimo młodego wieku nie krępował się, rozpierała go duma w obecności takiej ważnej osobistości jak sam Kontradmirał. W końcu cała operacja koordynowana jest na jego mostku dowodzenia, na "Instigatorze". Wiele myśli przelatywało mu przez głowę - być może awans, promocja, pochwała albo chociaż sama rekomendacja od przełożonego Kontradmirała? Może te wydarzenia pomogą mu dziś w jego dalszej karierze...
Chiraneau wstał z fotela - popatrzył przez wizjer z mostka na unoszące się w przestrzeni kosmicznej wraki statków i spokojnie rzekł: 
"...Wstrzymajcie ogień Poruczniku Sekel... Utrzymać kurs w pas asteroid za tym nędznym frachtowcem Gallofree. Nasze eskadry myśliwców oraz eskadra bombowców TIE poćwiczą sobie teraz manewrowanie i strzelanie w rebeliancką zwierzynę... Niechaj te ścierwa konają długo i powoli w męczarniach..."
Z sadystycznym uśmiechem na twarzy odpowiedział młodemu oficerowi Kontradmirał. Młody porucznik zbladł lekko porażony, widząc jak sadystyczny charakter reprezentuje jego zwierzchnik.

Kontradmirał Chiraneau.

Chiraneau znany był doskonale we flocie Galaktycznego Imperium. Jego kariera to brutalne pasmo wspinania się po "głowach i trupach" jego przeciwników... prosto do celu. Znany był z pastwienia się w przeszłości nad swoimi ofiarami - wewnętrznymi konkurentami o awans, kolegami z Marynarki Wojennej oraz zewnętrznymi zagrożeniami dla Imperium Galaktycznego. Gnębił okrutnie i bestialsko swoich przeciwników. Dawał im zawsze "drugi oddech" na "złapanie powietrza w płuca", chwilową nadzieję na przetrwanie, po czym sam osobiście zadawał śmiertelny cios...

Dowodzona przez niego operacja przebiegała gładko i sprawnie. Żadnych strat własnych, dwa zestrzelone GR-75, zniszczone dziewięć z dwunastu myśliwców eskorty rebelianckiej. Korweta klasy Raider "Instigator" leciała prosto w pas asteroid śladami trafianego raz po raz przez torpedy protonowe bombowców eskadry TIE. Grupa bombowców "Sejmitar" asystowała w tej obławie. Piloci czterech bombowców TIE tejże grupy meldowali o wielokrotnych trafieniach w cel. Ostatni z uciekających GR-75 "ledwo dyszał" i wyraźnie zwalniał. Piloci bombowców wracali szybko w szyku bojowym aż do samej korwety Raider, by wykonać zwrot koiogran i ponownie rozpocząć kolejny nalot torpedowy. Do boju wraz z nimi ruszyły w szyku dwóch grup po cztery maszyny - myśliwce TIE z Eskadry Delta. Piloci myśliwców TIE, młodziki po Akademii, ale z pewnym doświadczeniem bojowym zreorganizowali się w dwie formacje po wcześniejszej bitwie z myśliwcami Rebelii. Teraz razem z bombowcami "Sejmitar" ruszali razem w pościg między asteroidami za GR-75 Cale Shana i jego ludzi...

Grupy maszyn TIE nie odpuszczają w pogoni za GR-75 Kapitana Shana...

W tym samym czasie. Gdzieś po drugiej stronie pola asteroid sektora Roche...
"...Bandyci! Sprawdzić natychmiast systemy uzbrojenia, komputery celownicze i stan osłon energetycznych. Słuchajcie mnie uważnie! Obowiązuje nas podział na dwie formacje, dokładnie tak jak na ćwiczeniach. Bandyci 2, 3 i 7 skupią na sobie uwagę. Niech wasze maszyny Z-95 wciągają w walkę kołową myśliwce z drugiej flanki. My na X-Wingach polujemy na liderów eskadr. Dobijamy także to, co wy zaczęliście... Nie możemy stracić żadnego z naszych X-Wingów, więc nie wystawiamy się na największą zawieruchę... Za mną! Kurs na korytarz 215 - wyjdziemy tym biedakom z "Echelon" na pomoc. Powodzenia Bandyci! Nie dajcie się zabić..." 
Po krótkiej odprawie Bandyci ruszyli na spotkanie Grupie Echelon wypatrując GR-75 Kapitana Shana...

Bandyci docierają do konwoju Echelon...

"...Kapitanie ! Mamy kontakt z Echelonem! Są przed nami, GR-75 otoczone trzema Y-Wingami Złotych właśnie mijają granice pasa asteroid..."
Meldowała do Kapitana Donety doświadczona pani pilot z Lothal - Bandyta 6.
"...Świetnie, mamy ich! Zablokować skrzydła w pozycji bojowej! Odciągnijcie imperialne myśliwce i bombowce od tego Gallofree!..."
Solstice Doneta przyjął meldunek od Keelu Kirry, po czym wydawał ostatnie zalecenia i poprawki do swoich podkomendnych. Eskadra podzielona już na dwie grupy maszyn ruszała do walki na śmierć i życie z imperialną grupą pościgową...

Połączone siły Eskadry Złotych i Eskadry Bandytów stają razem do walki...

"...Złoty 11 do Bandyty 8! Nawet nie wiecie jak dobrze Was widzieć! Zostało nas niewielu, ale walczymy dalej! Musimy ugrać ile możemy czasu dla Echelona 3. Muszą bezpiecznie się ewakuować z tego sektora. Ja i Złoty 12 wykonamy zwrot i podłączymy się do Waszej formacji X-Wing'ów. Złoty 10! Zostań tam gdzie jesteś z ekipą na Z-95 i podążaj za ich formacją! Wspieraj ich jak możesz i melduj do mnie!..."
Kontakt z Eskadrą Bandytów nawiązał tymczasowy dowodzący osłoną, a właściwie tym co zostało z Eskadry Złotych - Barret Contarus. Tymczasowy lider Złotych w tej operacji. Złoty 1 jak i wielu ich kompanów z Eskadry polegli tutaj niedawno w walce... Tylko on, Złoty 12 oraz Złoty 10 przeżyli imperialną zasadzkę i zabójcze uderzenie z zaskoczenia grupy dowodzonej przez Kontradmirała Chiraneau...

Walka nabiera tempa...

"...Do wszystkich jednostek! Ognia! Mamy ich w zasięgu!" 
 
Pierwsze strzały z działek pokładowych X-Wingów dosięgały już celów. Formacja TIE Fighterów oberwała i dwie maszyny przestały istnieć. Piloci Imperium musieli zmienić tor lotu formacji i rozproszyć się w walce kołowej. Rozpoczęło się gorączkowe manewrowanie, unikanie ognia od Eskadry Bandytów przez pilotów TIE Fighterów. Po drugiej stronie Z-95 podgrupy Bandytów dowodzonej przez Bandytę 7 - Iowiare Blunta opróżniły już swoje zasoby rakiet protonowych zaliczając kilka celnych trafień i parę zestrzeleń. Do całej kanonady włączały się powoli także zaprogramowane instalacje wojskowe z wieżyczkami laserowymi umiejscowione na pobliskich asteroidach.

Bandyci wiążą w walce eskadry maszyn TIE...

"...Złoci! Dobijcie te dwa TIE! My przecinamy linie korwety i lecimy na bombowce! Trzeba zaraz zająć się samą korwetą! Oni cały czas walą po Echelonie!..."
Kapitan Doneta i jego skrzydłowi w X-Wingach na pełnej szybkości wiązali się w walce na całego z kolejnymi eskadrami TIE. Każdy z pilotów Eskadry Bandytów miał już na swoim koncie jak nie po trafieniu bezpośrednim, to przynajmniej asystował w zestrzeleniu wrogiego myśliwca... 
Niestety nikt nawet przez chwilę nie oderwał się od walki kołowej, by oddać salwy po korwecie Instigator. Raz po raz ostrzeliwała ostatniego bezbronnego GR-75, Echelona 3. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii...

Instigator wciąż poluje na GR-75 Echelona...

"...Maksymalna siła ognia oficerze Sekel! Skoncentrujcie cały ogień turbolaserów na sektorze rufowym oraz lekko po środku kadłuba na wypadek gdyby wykonywali gwałtowny zwrot. Nie pozwólcie tym szumowinom na ucieczkę w głąb pasa asteroid. Na moją komendę...Ognia!!!..."

Kontradmirał popędzał i wyraźnie musztrował teraz młodego oficera Breva Sekela. Wiedział, że to był "ten" właściwy moment, by znów przejąć inicjatywę. Instynkt myśliwego jeszcze go nie zawiódł w jego karierze w Marynarce Wojennej Imperium. Myśliwce wroga, tak jak domniemywał, rzuciły się w wir wydarzeń i zajęły walką z jego eskadrami maszyn TIE... To był idealny, jedyny dogodny moment by on sam z mostka "Instigatora" wymierzył "karzącą sprawiedliwość" w imieniu samego Imperatora Palpatine. Pociski z turbolaserów korwety Raider raz za razem trafiały w ogon i środek kadłuba GR-75 szatkując powolutku na kawałki frachtowiec Gallofree Kapitana Shan'a...

Dramat Echelona trwa...

"...Echelon 3 do Bandyty 8! Z nami nie jest dobrze... Mamy pożar w kokpicie i wielu zabitych z personelu pokładowego... Właśnie wysiadło zasilanie zapasowego generatora tarcz... Mają nas teraz jak na widelcu. Nie odnowimy już osłon sekcji rufowej... Nie pomożecie już nam - ratujcie siebie. Zameldujcie o naszej tragedii Dowództwu Sojuszu. Ładunek, który przewozimy będziecie musieli za wszelką cenę odzyskać, niech nie wpadnie w ich ręce... Pomścijcie nas! Kapitan Shan, Echelon 3 bez odbioru..."
Głos kapitana Shana był już ledwo słyszalny. GR-75 targany bezlitosnymi salwami Instigatora już nawet nie reagował na sterowanie ręczne i coraz bardziej zwalniał kiedy nagle...

Echelon 3 eksploduje...

Nastąpiła potężna eksplozja... Ostatnia salwa pokładowych dział Instigatora idealnie trafiła w sekcję silnika tuż przy zbiorniku paliw bezbronnego frachtowca. Wybuch rozerwał GR-75 na masę dryfujących w przestrzeni kawałków. W kosmosie unosiły się już tylko same szczątki statku i gdzieś między nimi towar z ładowni w zabezpieczonych skrzyniach transportowych. Wszystko ukryło się gdzieś w głębi gęstszego pola asteroid...

Z konwoju Echelon pozostał tylko bezcenny ładunek...

"...Nieeee!!! Tylko nie to... Prawie im się udało... Bandyta 7 do Bandyty 8, Jakie dalsze rozkazy? Co teraz zrobimy?..."
Iowiare Blunt był wyraźnie podłamany, jak zresztą cała Eskadra... Nastała cisza. Nikt nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. Wszyscy widzieli wybuch GR-75 Echelona 3... Nie było go już na radarze... Nie można było nawet zidentyfikować gołym okiem tego, co z niego pozostało. Po krótkiej chwili ciszy w eterze odpowiada Bandyta 8...
"...Im już nie pomożemy... Bandyci oraz Złoci, przygotować się do natychmiastowego przerwania kontaktu ogniowego. Wycofujemy się szykiem rozproszonym w dwie strony do naszej strefy przegrupowania. Póki nie mamy strat wśród naszych Eskadr, jest na to teraz dogodny moment. Musimy zameldować Dowództwu co tu się właśnie wydarzyło... Piloci! Czas naszej zemsty jeszcze nadejdzie, uwierzcie mi... Teraz trzeba się stąd zbierać póki jeszcze nie dotarło tu imperialne wsparcie. Te korwety nigdy nie operują pojedynczo..."
Solstice Doneta hamował w swojej głowie myśl o natychmiastowym odwecie i wyrównaniu rachunków z Kontradmirałem Chiraneau... Wiedział, że ryzykuje stratę kolejnych pilotów swojej grupy bojowej. Nie mógł sobie pozwolić na to, by zostali tu i walczyli dalej z "Instigatorem". Wydał jedyny słuszny w danym momencie rozkaz o przerwaniu walk i ewakuacji do bazy...


Koniec


Misja zakończyła się remisem. Cel główny nie został osiągnięty, lecz wciąż są szanse na uratowanie cennego transportu ewakuowanego z rebelianckiej bazy wywiadowczej na Contruum 6.

Dziękujemy i pozdrawiamy!

Q.B. & Wookush

poniedziałek, 7 marca 2016

Italeri: Vietnamese Army/Vietcong - przydatność do Ambush Valley

Witam!
Chociaż moja działalność modelarska dotycząca Ambush Valley miała prawie pięcioletnią przerwę, to w ostatnim czasie uznałem iż jest to jednak projekt wart kontynuowania. W prawdzie q.b. wycofał się z projektu, ale uznałem, że skoro dałem radę przygotować dwie armie s-f w 15mm na potrzeby pokazów Tommorow's War to i z Wietnamem sobie poradzę. Stronę amerykańską przygotowywałem już na samym początku co widać tutaj, a stroną wietnamską miał zająć się q.b. Skoro jednak ich już nie będzie robił, to postanowił sprezentować mi swoje zapasy figurek, a mianowicie dwie paczki Vietnamese Army/Vietcong firmy Italeri. Zestaw ten był przez nas często i gęsto używany do konwersji różnych oddziałów ze względu na zawartość deficytowych w swoim czasie AK-47 i kilku RPG, ale warto się przyjrzeć jak figurki mają się do okresu dedykowanego przez producenta.


Można by rzec: opakowanie jakie jest każdy widzi. Na obrazku widać mniej więcej trafną obietnicę co znajdziemy w środku, a mianowicie żołnierzy z AK-47 i śladową ilością RPG, na pozy nie patrzymy bo od zawsze wiadomo, że około połowy tych z obrazka nie uraczysz w środku. Innym elementem wartym uwagi już na opakowaniu jest zestaw schematów kolorów. Na głównym obrazku mundury mają kolor ciemniejszej zieleni, za to na schemacie na odwrocie opakowania mamy sugestię, że większość ubrań powinna być czarna z wariantami mundurowymi w odcieniach jasnej i spłowiałej zieleni. Szczerze powiedziawszy lekko zgłupiałem, to jak ja mam ich pomalować? Posiłkując się podręcznikiem przeszukałem ryciny odnośnie stron konfliktu i rzeczywiście, oba schematy występują. Ciemna zieleń dla regularnych oddziałów Armii Wietnamu Północnego (AWP) i jasno/czarne wersje dla Vietcongu (VC). Ale która figurka jest z której formacji? Czytając źródła historyczne dowiedziałem się, że Wietnam utworzył swoje wojska wzorując się na swoim wcześniejszym wrogu, czyli Armii Francuskiej. Przejęli od nich buty, hełmy, część oporządzenia itp. Lecz oglądając takie filmy jak "Byliśmy żołnierzami", lub zdjęcia z epoki czy ryciny wyraźnie widać, że regularni Wietnamu mieli na wyposażeniu chiński wynalazek, rewolucjonizujący oporządzenie armii świata tzw. chest rig. Widać go na lewym żołnierzu ze schematu na tyle opakowania, jednak nie ma go na żadnym z żołnierzy zdjęcia głównego z przodu opakowania.

W 1965 roku, bo od tego momentu jest oficjalnie datowana wojna, AWP a nawet część komórek VC (jak na zdjęciu po lewej) miała już chest rig na wyposażeniu. Ten fakt, a także brak wojskowych butów u lwiej części figurek utwierdziło mnie w przekonaniu, że praktycznie cała paczka nadaje się bardziej na VC niż AWP. Oczywiście nie mówię tu o wyjątkach, jednostkach z wyposażeniem zastępczym, reorganizowanych, ale o sytuacji najczęściej spotykanej.

Nie tracąc więcej czasu przejdźmy do meritum, czyli samych figurek. Firma Italeri na rynku jest już od bardzo dawna, a ich miniaturki reprezentują dość wysoką jakość. Oczywiście matryce wtryskowe są wykonane w oparciu o dość sztampowe pozycje co dostrzeże każdy kto posiada inne figurki z tej firmy. Brytyjska 8. Armia, czy niemieckie Heer z początku wojny posiadają niemal bliźniacze pozy: strzał z przyklęku, strzał w pozycji wyprostowanej, bieg z bronią przy biodrze. Z tego wszystkiego brakuje mi biegu z założonym bagnetem na lufę. Szkoda, bo nie wymaga to strasznych zmian w wypraskach, no ale od czego są konwersje. Materiał też dobrze znany i często lubiany: półtwardy plastik w kolorze piaskowym. Dość dobry do konwersji, ale nie tak łamliwy jak szary plastik zwykle używany w modelach. Pudełko zawiera 50 figurek w 15 pozach.



Pierwsza poza występuje w ilości 3 figurek. Jako jedyna posiada czapkę z daszkiem typową dla komunistycznych aktywistów w Azji. Pod szyją ma zawiązaną apaszkę pasującą do Czerwonych Khmerów. Uzbrojona jest w AK-47, posiada szelki typu Y (z tyłu łączą się z pasem tylko jednym wiązaniem) i wojskowe buty. Pasuje na oficera politycznego lub inną charakterystyczną postać.



Druga poza występuje tylko w jednym egzemplarzu i uzbrojona jest w RPD (Rucznoj Pulemiot Diegtiarjowa). Posiada hełm z siatką maskującą, krótką koszulę rozpiętą na klatce piersiowej, małą ładownicę, plecak, długie spodnie i buty. Co ciekawe, nogawki u tego pana są obwiązane.... sznurkiem? Może to było powszechne, nie wiem, ale figurka w całości pasuje bardziej do VC niż do regularnych ze względu na krótką koszulę, ale nie podwiniętą. No i goła klata... aż prosi się na jakąś postać specjalną.




Numer trzy występuje w sześciu egzemplarzach. Także posiada RPD i mundur, ale ten przynajmniej zapięty jest na piersiach i ma długi rękaw w bluzie. Na głowie widzimy kapelusz wojskowy, a na stopach sandały. Oporządzenie jak u poprzednika. Same sandały już plasują u mnie tego pana w VC.



Ten pan występuje w trzech egzemplarzach. Posiada on swego rodzaju miks dotychczasowych elementów. Oporządzenie to tylko plecak i pas, a na głowie hełm. Mundur z długim rękawem, lecz na klacie rozpięty. Do tego AK w rękach i sandały na stopach. Zupełnie nie pasuje mi to do regularnych jednostek. 



Tu widzimy jedną z bardziej rozpoznawalnych póz figurek w skali 1/72. Osobiście nienawidzę jej z powodu mało realistycznej, groteskowej dynamiki. Wiem, że w zamyśle miała być to szarża, ale po pierwsze gdzie jest bagnet, a po wtóre wyszła z tego jaskółka z kałaszem zamiast szarży. Postać posiada hełm, mundur zapięty pod szyję, paso-szelki z wyraźnie wystającą ładownicą na magazynki do AK i buty. Jestem pewien, że przed 1965 rokiem reprezentował oddziały regularne w liczbie 6 sztuk. 



Kolejny egzemplarz mojej (nie!)ulubionej pozy. Tutaj z kolei mamy wyposażenie klasycznego VC znanego ze wszystkich filmów i gier czyli uzbrojonego, bosego wieśniaka w krótkiej piżamie i słomkowym kapeluszu. Kapelusz zapewne miał być typowo stożkowy ze ściętym czubkiem, ale tu wyszedł jak odwrócona doniczka, a powinna być jak na zdjęciu poniżej... rzecz zdecydowanie do poprawy. Oporządzenie takie samo jak na poprzedniej figurce z dodatkiem koca zawiązanego z przodu. Oczywiście VC.




I trzeci z kolei RPD, bardzo podobna figurka do numeru 2 tylko w sandałach, zapięty pod szyją i w kapeluszu. Tego egzemplarzu mamy trzy sztuki i jest całkiem podatna na konwersje.



No i nadszedł czas na pierwszą figurkę uzbrojoną w samozariadnyj karabin Simonowa (SKS), aż prosi się o doklejenie np. lunety snajperskiej, lub bardzo gęstych zarośli dookoła. Mundur i oporządzenie identyczne jak u poprzednika, występuje także w ilości trzech sztuk.



Na powyższym zdjęciu widzimy kolejną figurkę z AK, w długim mundurze, kapeluszu, sandałach i z manierką. Tym razem zamiast plecaka mamy chlebak przy prawym boku. Po prawej widać granaty przy pasie i przewieszoną bandolierę z ładownicami bardziej pasującymi do SKS lub karabinu powtarzalnego. Sześć sztuk.



Jedyna figurka z bronią p.panc. w zestawie uzbrojona jest w rucznoj protiwotankowyj granatomiot 7 (RPG-7). Broń jest nawet nieźle odlana, dobra do konwersji na innym nośniku. Niestety nie można powiedzieć tego o samej figurce. O ile plecak, manierka, sandały i hełm odlane są całkiem przyzwoicie, to już ładownice z przodu i koc zlewają się w obłą sferę łączącą się z łokciami. Ciężkie do satysfakcjonującej konwersji, łatwiejsze do ukrycia. Mam pewien problem z samym plecakiem bo powinien móc pomieścić trzy granaty i rzeczywiście wydaje się być trójdzielny, ale jest bardzo niski i do pewnego stopnia jego trójdzielność może być wadą w odlewie. Niby w porządku, ale powinien wyglądać jak na ilustracji po prawej. Operatorów RPG mamy trzech więc można zapomnieć o silnym oddziale z jednego zestawu.



Jeśli patrząc na tą figurkę macie deja vu to raczej zmysły was nie mylą. Ta poza jest jedną z bardziej charakterystycznych we wszystkich zestawach pokrewnych do ESCI, tak samo rzucają Niemcy i Brytyjczycy których posiadam, a o kilku nacjach pewnie jeszcze nie wiem. :) Co ciekawe granat typu ananas jest całkiem dobrze odwzorowany, a na paso-szelkach widzimy ładownicę dedykowaną do AK. Postać wyposażona w buty, jak dobrze wiecie towar deficytowy to i figurkę w tej pozie tylko jedną dali.


 
I kolejny jedynak, także z ładownicą do AK i butami. Różni go od poprzednika hełm, chusta na szyi, podwinięte rękawy i obwiązane nogawki. Jak dla mnie świetny na oficera.



Druga figurka uzbrojona w SKS, właściwie to wyobraźcie sobie poprzednią z SKS, która wstała z klęczek, ale bez plecaka :) Z przodu widać koc, czy raczej coś co identyfikuję jako koc. Sześć egzemplarzy. 





Ostatnich dwóch panów nie sposób opisać osobno. Występują tylko po jednej sztuce. Pierwszy jest prawie klonem numeru 11, tylko po wyrzuceniu granatu i koca schyla się, aby pomóc koledze. Kolega ma tylko rozpięty mundur i SKS. Oddzielni nie wyglądają imponująco, należy ich zestawić razem.


Tak oto z grubsza prezentuje się ten zestaw. Modelarsko otrzymujemy dość ciekawą bazę wyjściową do VC. Brak cięższej broni wsparcia w postaci chociaż jednego CKM-u czy moździerza zmusza nas do konwertowania lub trzymania się specyficznych scenariuszy. Także tylko trzy RPG-7 nie rozpieszczają, do większości scenariuszy potrzebujemy przynajmniej jednego RPG na drużynę. Czasem jest to RPG-7, a czasem RPG-2 B-40, które właściwie jest rurą z chwytem pistoletowym i granatem na czubku. Wstępnie zakładam, że przekonwertowanie pozy nr 8, ucięcie SKS i wklejenie naszej konwersji załatwiłoby problem. Zostaje jeszcze sprawa pistoletów maszynowych u dowódców i karabinów powtarzalnych u partyzantów. O ile dziesięć sztuk SKS (razem z rannym) jakoś nam i uratuje statystykę to PM-ów w tym zestawie zwyczajnie nie ma. Co zatem robić? Oczywiście poza zakupem metalowego zestawu dedykowanego (sic!), można konwertować z zestawów drugowojennych. Moją uwagę przykuwa zwłaszcza zestaw Italeri Africa Korps gdzie dostaniemy także moździerze i cięższe karabiny. No i oczywiście krótkie spodenki. :)