wtorek, 27 września 2016

Arcane Locations - streszczenie czwartego mini dodatku do Frostgrave

Witam serdecznie!

Dzisiaj zapraszam do zapoznania się z recenzją czwartego i ostatniego wg autora, mini dodatku do Frostgrave jaki przyjdzie nam przeczytać. A więc do lektury.

Arcane Locations podobnie jak poprzednie mini dodatki oferuje graczom do rozegrania trzy scenariusze, zapoznaje ich z dwoma nowymi przeciwnikami oraz oferuje nowe wyposażenie kryjówki magów. Co ciekawe w odróżnieniu od poprzednich suplementów tym razem scenariusze nie są połączone ze sobą, co z jednej strony jest fajnym rozwiązaniem, bo pozwala na większą różnorodność w scenerii i fabule (o czym sam autor informuje, że popuścił wodzy fantazji), ale z drugiej strony brak ciągłości troszkę zawodzi. Gracze przyzwyczajeni do mini kampanii mogą po prostu poczuć pewien niedosyt skacząc z przysłowiowego liścia na liść. Tak czy inaczej pod kątem ilości scenariuszy dodatek mimo wszystko nie zawodzi. Teraz trochę dokładniej na temat samych scenariuszy.

 Pierwszy z nich - Walenton Manor - ma miejsce w opuszczonym domostwie, którego prawowity właściciel zmarł w niewiadomych okolicznościach. Prawo własności przeszło wtedy na jego córkę, którą wszyscy uważali za dziwaczkę, a która w niedokończonym wówczas jeszcze domostwie wprowadziła szereg zmian w planach budowy. Wraz z upadkiem Felstad los Lady Walenton stał się niewiadomy jednak jej bogactwo, które odziedziczyła po ojcu było wszystkim znane. Opuszczony teraz budynek kusi śmiałków swym bogactwem jednak na tych, którzy zdecydują się na grabież domostwa czeka niespodzianka. Okazuje się bowiem, że nie wszystko jest tym czym się wydaje, a mianowicie w budynku znajdują się ruchome schody. Na koniec każdej tury przesuwają się z miejsca na miejsce, tak więc śmiałkowie chcący z nich skorzystać mogą znaleźć się nagle w zupełnie innym miejscu niż zamierzali. Co ciekawe sam scenariusz rozgrywany jest na dwóch planszach do gry symulujących dwa piętra budynku.

Drugi ze scenariuszy - Brycho's Celestium - ma miejsce w opuszczonym laboratorium astronomicznym, którego głównym elementem jest tytułowe Celestium, urządzenie odwzorowujące ruch ciał niebieskich i pozwalające na przeprowadzanie eksperymentów. Kiedy właściciel laboratorium Wielki Mistrz Astronomii Brycho Tarran zmarł, nie było nikogo kto mógłby przejąć po nim schedę w przeprowadzaniu badań. Niewielu z jego uczniów nie znając zasad działania Celestium opuściło laboratorium, które przeszło w ręce miasta i zostało zapomniane na lata. Teraz kiedy nadeszła odwilż Felstad, ponownie przypomniało o sobie. Okazuje się, że Celestium ponownie działa zasilane dziwną energią. Samo Celestium zbudowane jest z trzech warstw nachodzących na siebie coraz mniejszych dysków, które obracają się niezależnie od siebie tworząc dziwnego rodzaju obrotową piramidę. Co ciekawe podczas rozgrywki na stole znajduje się siódmy skarb znajdujący się w centrum Celestium oprócz standardowych sześciu. Samo Celestium również jest niestandardowym elementem ponieważ na koniec z tury każdy z dysków obraca się niezależnie od siebie w różną stronę więc podobnie jak w przypadku scenariusza pierwszego gracze muszą z wyprzedzeniem planować ruch swoich śmiałków. Dodatkowo po każdym obrocie maszynerii na stole pojawia się Starfire Elemental - nowy typ stwora przedstawiony w dodatku.

Trzeci scenariusz - The Arena Without Walls - rozgrywa się na pradawnej arenie gladiatorów, która jak mówi sam tytuł scenariusza nie posiada ścian. Cały myk polega jednak na tym, iż sama arena jest zawieszona na magicznej kieszeni rzeczywistości co skutecznie uniemożliwiało jakąkolwiek ucieczkę walczącym na niej gladiatorom. Kiedy któryś z nich próbował z niej uciec jedną stroną natychmiast pojawiał się dokładnie po drugiej stronie areny. Drugą ciekawostką jest fakt, że na arenie spotkać można było Foulhorny, niebezpieczne stwory które wykorzystywane były jako przeciwnicy gladiatorów. W scenariuszu cały stół reprezentuje arenę, a w rozgrywce mają zastosowanie zasady dotyczące kieszeni rzeczywistości. Kiedykolwiek jakaś figurka próbuje opuścić pole walki gracz rzuca kością. Nieudany test powoduje pojawienie się figurki dokładnie po drugiej stronie stołu.

Wśród nowych rzeczy, które oferuje dodatek jest również wyposażenie kryjówek magów. Z nowych elementów w które mogą zostać wyposażone, wymienić można takie jak regały na książki czy zwoje, kapliczkę, stojak na broń czy pokój rekreacyjny. Fajne i ciekawe uzupełnienie listy z podręcznika głównego z całą pewnością przypadnie graczom do gustu. Z nowych przeciwników mamy wspomniane wcześniej Starfire Elementale oraz Foulhorny. Żywiołaki wyglądające jak niebiesko białe kuliste pioruny są całkowicie odporne na niemagiczną broń i potrafią przenikać przez przeszkody, jednak ich wadą jest fakt, że zaraz po skutecznym ataku znikają wyczerpując posiadaną przez siebie energię. Foulhorn to istota rodem z podziemnych czeluści zaprezentowanych w poprzednim książkowym dodatku (Into the Breeding Pits), wyglądająca niczym nieudany eksperyment. Foulhorny są bardzo szybkie, a posiadając rogi oraz cztery ramiona, z czego dwa zakończone wyrostkami przypominającymi miecze, są bardzo niebezpieczne w walce wręcz. Ostatnim z nowych elementów jest zwój stworzenia żywiołaka. Gracze mogą go zdobyć właśnie wraz z siódmym skarbem w scenariuszu drugim.

I to na tyle. Sam dodatek poza wspomnianymi na początku różnicami trzyma poziom od strony merytorycznej, podobnie jak pozostałe mini suplementy. Gracze raczej nie powinni być rozczarowani zawartością która sama w sobie oferuje nowe i ciekawe elementy. Wraz z ukazaniem się Arcane Locations czeka nas teraz przyszłoroczne wspólne wydanie wszystkich mini dodatków powiększone o dodatkowy materiał w drukowanym suplemencie The Frostgrave Folio. Tak więc jeśli ktoś do tej pory nie zakupił żadnego z wcześniejszych dodatków będzie miał okazję na uzupełnienie kolekcji materiałów do gry. Osobiście polecam Arcane Locations, które oferują kilka godzin dobrej zabawy w odświeżonej formie.

Pozdrawiam
Thomas

2 komentarze:

  1. Back in 1962, then-CEO Jack Heuer heard the story of the replica watches legendary Carrera Panamericana, one of the most treacherous road races in the world. The word “carrera”, which replica watches uk in Spanish means any and all of road, race, career and course, caught his attention: he knew immediately that fake rolex this would be the perfect name for a new timepiece. The following year, the first Heuer Carrera chronographs fake Rolex left the factory.
    As a lover of modern and clean design, Jack Heuer wanted the aesthetics of the Heuer Carrera replica rolex chronograph to be pure and well-proportioned – features that make the watch perfect for drivers who need replica Rolex to see the time at a glance during adrenaline-pumping races. The renowned monochrome silver-dial model of 1964 fake watches , with its three azurage counters and starburst silver-coloured dial, is a prime choice to honour the 160th anniversary rolex replica of the brand. Often referred to as “2447S”, this model is now being re-introduced with some twenty-first-century Rolex replica updates.

    OdpowiedzUsuń