piątek, 19 maja 2017

FrostCrew - uczeń czarodzieja Albert Kapsner

Witam

Dzisiaj kolejna historia przedstawiająca drugą najważniejszą postać w grach Frostgrave czyli uczeń maga. Zapraszam do krótkiej lektury.


            Albert Kapsner urodził się w Stanlow, niewielkim miasteczku leżącym na wschód od Felstad, miejsca które z czasem otrzymało miano Mroźnego Miasta. Rodzice Alberta byli uczciwie pracującymi ludźmi, ojciec był rzeźnikiem, matka szwaczką. Stanlow nie było miejscem ważnym na mapie świata, w którym krzyżowały się główne szlaki handlowe, nie miało dostępu do morza, góry znajdowały się dużo dalej na wschód, a jedyna rzeka płynąca niedaleko miasteczka była zbyt mała i nieistotna aby wykorzystać ją do handlu rzecznego. Młody Albert po ukończeniu szkoły zaczął pracę u swego ojca. To właśnie podczas pracy w zakładzie Albert zainteresował się  anatomią. Obserwując od małego pracę ojca, a w końcu samemu uczestnicząc w uboju i skórowaniu dostarczanych zwierząt zaczął fascynować się budową żywych organizmów i przeznaczeniem poszczególnych organów. Z biegiem czasu bez problemu nauczył się zadawać szybką śmierć zwierzętom i sprawnie posługiwać się rzeźnickim nożem. Często po pracy spędzał czas w miejscowej bibliotece, która pomimo tego, że nie była zaopatrzona tak dobrze jak te z większych miast to oferowała podstawowe woluminy i księgi poświęcone anatomii, budowie ciała oraz medycynie. Ojciec Alberta widząc, że jego syn coraz więcej czasu spędzał na czytaniu książek aniżeli w zakładzie udzielił synowi pozwolenia na zapisanie się do szkoły w Holmfirth mając nadzieję, że Albert wyuczy się do zawodu lekarza. Losy chłopaka miały jednak potoczyć się zupełnie inaczej…
                   Po dotarciu do Holmfirth i zapisaniu się do szkoły medycznej Albert musiał znaleźć pracę, aby móc opłacić czynsz za wynajmowane mieszkanie. Zupełnie przypadkowo trafił na dom pogrzebowy kiedy to zgubił drogę z pobliskiej biblioteki i skręcił w nie tę uliczkę. Widząc wiszące ogłoszenie zatrzymał się i zastanowił przez chwilę. Anatomia i tajemnice ludzkiego ciała pociągały go coraz bardziej, a gdzie indziej jak nie w domu pogrzebowym miałby okazję uczestniczyć w przygotowaniu ciał umarłych do pochówku. Widząc nadarzającą się okazję od razu wszedł do środka oferując swoje usługi w ramach pomocnika. W ten oto sposób został zatrudniony. Przez kolejne tygodnie zaraz po zakończeniu zajęć pędził do pracy uczestnicząc w przygotowaniach do pogrzebów. Balsamowanie ciał, poznawanie urządzeń i metod posługiwania się nimi, obserwowanie zwyczajów i obrządków stało się normą dla Alberta. Z każdym nowym zleceniem poznawał zakamarki ludzkiego ciała coraz dokładniej. Z każdego dnia pracy robił notatki rysując oraz opisując to co robił, a po powrocie do domu porównywał swoje obserwacje z wiadomościami zapisanymi w książkach medycznych ze szkoły. Wtedy też właśnie w głowie Alberta zaczęła kiełkować myśl co by było, gdy móc ożywiać ciało umarłego zamiast chować je do grobu. Podczas kilku zajęć nieśmiało wypytywał nauczycieli o to zagadnienie jednak żaden z nich nie potrafił czy też nie chciał udzielić wyczerpujących informacji. Kilkoro z nich odesłało nawet młodego Kapsnera do wydziału teologii aby tam mógł zapytać kapłanów o to samo zagadnienie. W owym czasie nikt nie zwrócił uwagi na to, w jakim kierunku zaczął podążać Albert Kapsner.
                     Pewnego razu, kiedy to chłopak przebywał w bibliotece, w jego ręce trafiła rozprawa kapłana boga śmierci na temat ożywiania umarłych. Pośród wielu mocno teologicznych i czysto religijnych tez kapłan nawoływał do pozostawienia umarłych w wiecznym śnie, jednak zwracał uwagę również na to, że szkoły magii, które z religią miały niewiele wspólnego mogły w jawny sposób naruszać wieczny spokój i przerywać podróż duszy człowieka do siedziby boga śmierci.  Właśnie od tego momentu Albert zaczął poświęcać więcej uwagi magii i jej wykorzystaniu w swojej pracy. Zaciekawiony tezami przedstawionymi w książce zapisał się na wykłady magów dla młodych adeptów chcących po ukończeniu uczelni zapisać się do Collegium Magicum na pobliskim uniwersytecie i z zaciekawieniem wsłuchiwał się w praktyczne wykorzystanie magii. Niedługo potem zupełnie przypadkowo w jego ręce wpadła księga poświęcona alchemii. Pośród tekstu Albert znalazł rozdział poświęcony tworzeniu golemów i ożywianiu ich za pomocą prostych zaklęć. Kolejne kilka tygodni młody Kapsner poświęcał na studiowanie wykorzystania alchemii do ożywiania martwych przedmiotów i tworzenia z nich golemów. Pewnego wieczoru z ogromną radością stwierdził, że drewniana lalka anatomiczna, którą uczniowie wykorzystywali podczas zajęć z anatomii zaczęła się delikatnie poruszać kiedy to Albert zainkanotwał proste, przykładowe zaklęcie znajdujące się na stronach księgi. Nie spodziewając się takiego sukcesu szybko przerwał jego działanie i odłożył księgę na półkę. Tej nocy długo nie mógł zasnąć…
                    Podczas kolejnych miesięcy Kapsner animował kolejne golemy. Drewniane, metalowe, gliniane. Wszystkie próby zakończyły się sukcesami co upewniało tylko Alberta w tym co robi. Pewnego razu próbując wyciągnąć spod szafy upuszczone pióro trafił na szkielet myszy. Nie namyślając się długo położył go przed sobą składając najlepiej jak umiał i połączył małe kości gliną. Po skończonej pracy po raz kolejny zainkantował znane sobie zaklęcie i z nieukrywaną radością stwierdził, że szkielet myszy podniósł się z blatu biurka i zaczął poruszać się niemrawo po powierzchni. Nieco niezgrabnie z minuty na minutę resztki gryzonia nabierały wprawy w ruchu. W pewnej chwili szkielet zeskoczył na ziemię i gubiąc jedną łapę uciekł pod szafę skąd został wydobyty. W głowie chłopaka zaczęła kiełkować myśl. A co gdyby spróbować ożywić ludzki szkielet, ale zamiast gliny wiążącej kości potraktować ciało niczym spoiwo? Z tą myślą Kapsner położył się spać. W ciągu kolejnych dni Albert zastanawiał się nad stworzeniem golema z ludzkiego ciała i jak miałby tego dokonać. Próba ożywienia zwłok w zakładzie pogrzebowym odpadała. Właściciel mógł w każdej chwili sprawdzić jak Albert radzi sobie z pracą i na pewno nie byłby zadowolony widząc co ten wyczynia. Szkoła wraz z dostarczonymi ciałami do badań również odpadała z oczywistych względów. W pewnej chwili chłopaki wpadła do głowy jedyna możliwość: cmentarz. Tego dnia Albert z niecierpliwością wyczekiwał zakończenia pracy, po czym szybko wrócił do domu aby przygotować się do nocnego wypadu na miejską nekropolię. Grubo po północy opuścił mieszkanie i z ukrytą pod długim płaszczem łopatą cicho przemykał wśród cieni w kierunku cmentarza. O tej godzinie na ulicach było niewielu mieszkańców. Po dotarciu na miejsce chłopak skrył się za niewielkim murkiem obserwując okolicę. Z naprzeciwka nadchodziły tylko dwie osoby. Pech chciał, że skierowały się one do wejścia na cmentarz. Albert już miał zrezygnować ze swego planu kiedy coś przykuło jego uwagę. Jedna z postaci, które weszły na teren nekropolii zaczęła inkantować. Kapsner był tego pewien. Delikatne ruchy rękami, ledwo słyszalne zwrotki zaklęcia i nagle druga z postaci upadła tuż obok świeżo rozkopanego grobu. Albert dokładnie widział, że ciało było już częściowo rozłożone. Szybko połączył wskazówki. Słyszał o zakazanej magii nekromancji, ale nigdy nie spodziewał się, że będzie świadkiem jej zastosowania. Skupiając się ponownie na pierwszej z postaci dostrzegł jak mężczyzna w średnim wieku zdjął płaszcz z kapturem z leżącego na ziemi ciała i uśmiechając się pod nosem ruszył w kierunku wyjścia. Albert postanowił śledzić nieznajomego nie wiedząc, że wkrótce ich ścieżki miały się skrzyżować…

*     *     *

Oto krótka historia Alberta Kapsnera. Podobnie jak w przypadku maga figurka to dedykowana miniaturka z blistra startowego. Pomalowałem go również praktycznie identycznie jak na zdjęciu z blisterka ponieważ malowanie firmowe bardzo mi się podoba. Czyste i schludne. Poniżej kilka fotek mojej miniaturki:







Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam
Thomas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz