W miniony weekend miałem okazję rozegrać kolejny epizod przygód mojego bohatera do The Walking Dead: All Out War. Z racji wizyty Thomasa w Poznaniu postanowiliśmy, że zagramy scenariusz, w którym wystąpią obie nasze postaci, a jeśli gra potoczy się w odpowiedni sposób, to może i dojdzie do spotkania Steve'a Parkera z Mikem Banningiem. Poprzedni epizod przygód mojej postaci znajduje się tutaj, natomiast pierwsze spotkanie obu bohaterów opisane z perspektywy postaci Thomasa możecie przeczytać tutaj.
***
Droga w kierunku Hamilton Rock, małej miejscowości niedaleko skrzyżowania z którego dwie godziny wcześniej uciekł Steve Parker wydawała się póki co spokojna. Jednak Steve dobrze wiedział, że zanim dotrze do miasteczka będzie musiał minąć stary warsztat samochodowy. Gdy tylko zobaczył porzucone samochody przed wejściem wiedział, że okolica nie jest bezpieczna. Tym bardziej, że pośród wraków dostrzegł pierwszego zombie...
***
Założenia, jakie przyjąłem dla mojej postaci polegały na tym, że mój bohater rozpoczynał grę na jednym końcu drogi, a by ukończyć scenariusz powinien wyjść poza planszę drugim jej końcem. Na planszy rozstawiliśmy kilka budynków i wraków samochodów. Postanowiliśmy, że każdy z obiektów można przeszukać maksymalnie trzy razy poświęcając na to za każdym razem akcję i rzucając czarną kostką. Pozytywny wynik na kostce pozwalał na pociągnięcie karty z talii ekwipunku. Ponadto założyliśmy, że gramy w kooperacji co wymusiło dodatkowe podnoszenie treat level na końcu każdej tury. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, ponieważ rosnący poziom zagrożenia motywował nas do nie ociągania się i wymuszał dość szybkie realizowanie celów.
Podobnie jak w poprzednich relacjach część zdjęć stylizowana jest na ilustracje komiksowe. Zmieniłem jednak filtr, obrazki są przez to w lepszej rozdzielczości i wydają mi się bardziej czytelne - poprzednie były bardzo ciemne.
Niedaleko miejsca, w którym stał Steve znajdował się porzucony na poboczu pickup. Parker postanowił, ze podejdzie do niego ostrożnie i spróbuje zajrzeć do środka. Dystans do warsztatu był na tyle duży, że taki plan wydawał się bezpieczny. Podchodząc jednak do samochodu zauważył, że za wozem czai się zombie. Nie było jednak odwrotu, musiał stanąć do walki. Mocne uderzenie maczetą powaliło nieumarłego, jednak nie na tyle skutecznie by Parker czuł się bezpiecznie. Szybkim krokiem obszedł samochód przelotnie sprawdzając zawartość kabiny. Znalazł lunetę do strzelby, którą początkowo chciał wyrzucić, jednak pomyślał, że może posłużyć mu zamiast lornetki. Schował zdobycz do kieszeni marynarki i skrajem drogi ruszył dalej.
W pewnej odległość za pickupem, na poboczu na wysokości wjazdu do warsztatu, ktoś ustawił stos opon i desek. Parker chciał w tym miejscu ukryć się i przyjrzeć się dokładniej okolicy, jednak nim udało mu się dotrzeć do wyznaczonego celu drogę zagrodził mu kolejny ożywiony trup. Zaczynało robić się niebezpiecznie ponieważ w ślad za pierwszym ruszyły kolejne zombie. Steve kątem oka dostrzegł ruch na drodze, a po chwili usłyszał strzały. Jednak nie miał czasu by dokładniej przyjrzeć się człowiekowi który strzelał. Szybkim uderzeniem roztrzaskał głowę najbliższemu napastnikowi i uciekł w stronę zarośli oddalając się od drogi. Na szczęście pozostałe zombie zwabione hukiem wystrzału nie ruszyły w pościg za zbiegiem.
Steve'a kusiła myśl o możliwości nawiązania kontaktu z ocalałym człowiekiem jednak zważając na to, że nieznajomy nie zwrócił na niego uwagi i widząc odległość jaka ich dzieliła nie zdecydował się na próbę spotkania. Przedzieranie się w jego stronę było zbyt dużym ryzykiem, tym bardziej, że kolejne zombie podążały w stronę drogi zwabione odgłosem strzelaniny. Parker obejrzał się za siebie i przystanął na chwilę za dwoma rozbitymi samochodami, w bezpiecznej odległości od warsztatu. Droga do Hamilton Rock wydawała się pusta. Nie zastanawiając się dłużej obrócił się i szybkim krokiem ruszył w swoją stronę pozostawiając za sobą warsztat. Nim zabudowania zniknęły za zakrętem usłyszał jeszcze kolejne odgłosy wystrzałów.
Dopiero oddalając się od warsztatu Steve parker poczuł jak jest zmęczony i głodny. Konserwę którą znalazł zjadł jakiś czas temu. Do Hamilton Rock pozostało jeszcze sporo drogi, Steve wiedział, że będzie musiał rozejrzeć się jakimś prowiantem i bezpiecznym miejscem na odpoczynek. Na drodze do miasteczka znajdowało się jeszcze kilka pojedynczych zabudowań, liczył, że tam znajdzie bezpieczne schronienie...
***
Kolejna gra za mną. Grało się bardzo przyjemnie, scenariusz okazał się trudny i choć możliwość znalezienia sporej ilości przedmiotów kusiła, to jednak postanowiłem nie szarżować i przede wszystkim wypełnić założony cel. Mam już pomysł na koleją przygodę mojej postaci, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Teraz jednak póki co muszę sobie zrobić troszkę przerwy od The Walking Dead. Wybieram się do mojego ukochanego Śródziemia, w dzikie ostępy Arnoru, do spokojnego Shire i tajemniczej Mrocznej Puszczy...
Jak zwykle rewelacja! Miłe do czytania i do oglądania :) No i klimat zupełnie inny od typowych dla bitewniaków walk dwóch stronnictw.
OdpowiedzUsuńNice:-) Świetnie opisane!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń